Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 4389
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Kupiłeś wadliwy laptop? Nie licz na zwrot pieniędzy

Środa, 2 grudnia 2009, 6:19
Aktualizacja: 6:31
Autor: Dominika Krawczyk
Wałbrzych: Kupiłeś wadliwy laptop? Nie licz na zwrot pieniędzy
Teresa Nahumowicz przyjmuje interesantów w siedzibie WII H przy ulicy Chrobrego 13
Fot. Daniel Wawryniewicz
Każdy, kto choć raz reklamował jakiś produkt wie, że nie jest to proste. Zwłaszcza, gdy do naprawy oddajemy sprzęt, z którego korzystamy na co dzień, np. komputer. Warto więc wiedzieć co nam przysługuje, a czego żądać już nie wolno.

Serwisy gwarancyjne pełne są wadliwego sprzętu, który zalewa rynek i psuje się po kilku miesiącach użytkowania.
- Szczególnie nie polecamy zakupu tanich komputerów. Jest ich dużo na rynku, jednak bardzo często się psują i ciągle je serwisujemy - przekonuje specjalista, z jednego z wałbrzyskich sklepów komputerowych.
Ofiarami wadliwego sprzętu padają najczęściej ludzie młodzi, których zakup determinuje cena produktu.

Daniel kupił laptop w jednym z wałbrzyskich supermarketów. Zapłacił gotówką i cieszył się z nowego sprzętu jednak nie na długo. - Najpierw nie działały dołączone na płycie sterowniki, później po około dwóch tygodniach od zakupu, komputer zaczął gasnąć w trakcie pracy i nie chciał się włączać - opowiada chłopak. - Problem nasilał się, aż w końcu laptopa nie udało się już uruchomić. Po zareklamowaniu, sprzęt przebywał w naprawie ponad 3 tygodnie, wymieniono płytę główną i dysk twardy, była to więc ewidentna wada produktu.

- Są dwa rodzaje reklamacji z tytułu niezgodności z umową i gwarancji - informuje Teresa Nahumowicz z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej Delegatury w Wałbrzychu. - Jeżeli konsument kupił produkt i korzysta z gwarancji, którą zapewnia jakaś tam firma np. Acer, Asus czy HP, to sprzedawca robi grzeczność klientowi przyjmując do dalszej spedycji gwarancyjnej wadliwy produkt – przekonuje. - Grzeczność, bo w myśl ustawy, która weszła w życie w 2002 roku, zostały uchylone przepisy kodeksu cywilnego dotyczące możliwości czy chęci przerzucenia odpowiedzialności z tytułu gwarancji na sprzedawcę – dodaje.

Dlatego bardzo ważne jest, by uważnie czytać kartę gwarancyjną dodawaną do zakupu. W niej znajdują się wszystkie warunki, na jakich dany produkt można reklamować. - Jeżeli w karcie gwarancyjnej nie jest napisane, że po okresie jej upłynięcia będzie ona przedłużona, to nie będzie - ostrzega Teresa Nahumowicz. - Jeżeli nie jest również napisane, że koszt dostarczenia jest pokrywany przez serwis czy gwaranta, to możemy się nawet liczyć z tym, że zostaniemy tym kosztem obciążeni.

Dlatego dla konsumenta wygodniej i bezpieczniej jest reklamować produkt z tytułu niezgodności z umową. Można się wtedy np. domagać wymiany towaru na nowy.

- Jest to podstawowe prawo tzw. Kowalskiego. Zgłasza on wówczas do sprzedawcy, czego oczekuje od według niego, wadliwego sprzętu. Sprzedawca ma obowiązek w ciągu 14 dni ustosunkować się do żądania, pod rygorem jego obligatoryjnego spełnienia. Termin realizacji reklamacji jest do uzgodnienia przez strony, nie może on być jednak dłuższy niż 3 miesiące - informuje Pani Teresa Nahumowicz. - Trzeba jednak pamiętać by nie przekroczyć terminów. W myśl ustawy, do 6 miesięcy od daty zakupu, istnieje domniemanie, że wada tkwiła w produkcie w momencie sprzedaży, dlatego w tym czasie konsument może wyrazić swoje niezadowolenie, reklamacje i zgłosić konkretne oczekiwanie.

Wciąż wiele osób uważa ,że może żądać zwrotu pieniędzy czy po prostu oddać produkt po kilku dniach użytkowania, co już od dłuższego kilku lat jest nieprawdziwe. - Nie jest to możliwe od 1995 roku, kiedy to zmieniono przepis gwarantujący zwrot towaru po 3 czy 5 dniach od daty zakupu. Jeżeli więc kupiliśmy sprzęt, a po kilku dniach znaleźliśmy coś lepszego, na zwrot pieniędzy nie mamy raczej co liczyć – informuje Teresa Nahumowicz.

Dużo zależy też od sprzedawcy i indywidualnego podejścia. O tym, że warto znać swoje prawa przekonała się Kasia, która po roku walki wywalczyła wymianę swojego wadliwego laptopa na zupełnie nowy.

- Odwiedziłam Inspekcję Handlową, poczytałam w kodeksie cywilnym o prawach konsumenta - opowiada dziewczyna. - Znałam swoje prawa i wiedziałam, jak z nimi rozmawiać, to chyba ich wystraszyło, bo w końcu wymienili mi komputer na całkiem nowy. Warto wiedzieć, do czego ma się prawo, aby nie dać się oszukać - przekonuje.

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group