Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 3228
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Kolejny protest przeciwko firmie Mo–BRUK

Sobota, 1 sierpnia 2015, 6:30
Aktualizacja: 8:28
Autor: Robert Bajek
Wałbrzych: Kolejny protest przeciwko firmie Mo–BRUK
Fot. Robert Bajek
Wczoraj na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Niepodległości w Wałbrzychu odbył się kolejny protest przeciwko działającej w naszym mieście firmie Mo–BRUK. W akcji protestacyjnej zorganizowanej przez Mateusza Rembachera wzięło udział kilkadziesiąt osób z Wałbrzycha i okolic.

- Mieszkam tu niedaleko. Jak wybuchł pożar to nie dało rady otworzyć okna. Był taki dym, że drapało w gardle. Chyba jakieś bardzo toksyczne substancje zostały spalone. To była masakra. Tylko kłęby dymu. Widziałam jak straż pożarna jeździ w tę i z powrotem przez kilka dni. Nie dawali rady. Bardzo dużo zanieczyszczeń osadziło się na drzewach. Nie dość, że my ucierpieliśmy, to jeszcze natura - powiedziała uczestnicząca w akcji protestacyjnej Pani Aleksandra - mieszkanka Podgórza

Protestujący niosąc transparenty, zdjęcia płonącego składowiska odpadów i skandując hasła nakłaniające do zamknięcia firmy Mo-BRUK w regularnych odstępach czasu chodzili po przejściu dla pieszych przy ulicy Niepodległości blokując chwilowo ruch na tym odcinku drogi i tym wyrażając swój sprzeciw wobec składowiska.

- Dopiero po dwóch dniach dowiedzieliśmy się, że to się paliło w Wałbrzychu. Nawet u nas, w Rybnicy Leśnej ten smród był wyczuwalny. Solidaryzujemy się z tutejszymi mieszkańcami, żeby dochodzenie było przeprowadzone solidnie, żeby takie rzeczy więcej się nie zdarzały. Ktoś musi sprawdzić co naprawdę się stało. Nie może być tak, że ugasło i nie ma problemu. Chciałabym przesłać pytanie do właścicieli Mo-BRUKu - jak się czują stojąc rano przed lustrem, patrząc sobie w oczy, czy uważają się za ludzi uczciwych, którzy nikomu nie szkodzą, w jaki sposób zastanawiają się nad swoją dalszą działalnością, wiedząc, że protesty wielu setek osób są na porządku dziennym, są bardzo mocno nie brane pod uwagę przez nikogo? - powiedziały uczestniczące w akcji protestacyjnej przedstawicielki Stowarzyszenia "Rybnica Leśna".

Podczas akcji protestacyjnej odczytane zostało pismo skierowane dnia 6 lipca do Prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja przez Oskara Rzemyka, działającego w imieniu wielu Wałbrzyszan. Pismo stanowi petycję dotyczącą zlikwidowania składowiska odpadów niebezpiecznych Mo-BRUK. W piśmie zawarte zostały informacje o lokalizacji składowiska, pożarach mających miejsce na jego terenie, ich wpływu na zdrowie mieszkańców i środowisko i kosztach, które Gmina Wałbrzych poniosła w związku z ostatnim pożarem, który miał miejsce 5 lipca br.

- Myślę, że to jest dopiero początek różnych akcji protestacyjnych, bo nie może być tak, że Prezydent Kruczkowski jak i Prezydent Szełemej są za likwidacją Mo-BRUKu a nic się nie dzieje. To są pozorowane działania. Składowisko miało być zamknięte 21 grudnia 2002 roku i poddane rekultywacji. Jak to się stało, że Mo-BRUK kupuje składowisko w czerwcu 2002 i później otrzymuje zezwolenie na składowanie niebezpiecznych odpadów? Naszym zdaniem musiał wiedzieć, że decyzja dla niego będzie pozytywna. Tak się to wszystko zaczęło i trwa 13 lat. 13 lat trwa eksterminacja mieszkańców, bo tego inaczej nazwać nie można. Normalny, przyjazny ludziom prezydent zrobiłby już tutaj porządek. To jest rola prezydenta, żeby zmobilizował swoje służby i zakończył ten kryminalny proceder, bo innego sformułowania nie mogę użyć - powiedziała Aleksandra Makowska-Prochera

Jak zapowiedział Mateusz Rembacher następnym etapem protestu będzie całkowite, całodobowe blokowanie drogi dojazdowej do Mo-BRUKu. Ta akcja ma się rozpocząć w najbliższych tygodniach. Kilka osób dzień i noc ma pilnować, żeby żadna ciężarówka dowożąca odpady nie przekroczyła bramy składowiska. Jeżeli to nie spowoduje zaprzestania działalności przez firmę Mo-BRUK kolejnym etapem protestu będzie referendum w sprawie zamknięcia składowiska.

- Nie chcemy Mokrzyckiego w Wałbrzychu. Myślę że wszyscy jak tu stoimy możemy powiedzieć wprost - tak jak mówi banner: "Mokrzycki won z Wałbrzycha". Chcemy, żeby uciekał stąd jak najdalej. Możemy przywieźć taczkę i chętnie go stąd wywieziemy, jeżeli tylko pojawi się w Wałbrzychu - powiedział Mateusz Rembacher

O uciążliwej działalności firmy Mo-BRUK mówili też uczestniczący w akcji protestacyjnej mieszkańcy Wałbrzycha:

- Chcemy zdrowia dla naszych dzieci i nas samych. Nie pozwolimy się więcej truć. Trzy dni przed pożarem wylała się jakaś maź z TIRa. Ulica była cała biała. Nikt nie kontroluje tego co jest przewożone, w jaki sposób. Gdzie są zabezpieczenia? Co w glebę wchodzi? Co tam się pali? Ludzie mieli całe ogródki w pyle. Co pół roku tam się coś pali. I śmierdzi.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (19)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group