Wtorek, 16 kwietnia
Imieniny: Cecylii, Julii
Czytających: 6419
Zalogowanych: 5
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Do góry brzuchem, czyli wałbrzyszanin nad wodą

Niedziela, 2 sierpnia 2009, 9:20
Aktualizacja: Poniedziałek, 3 sierpnia 2009, 10:32
Autor: Dominika Krawczyk
Wałbrzych: Do góry brzuchem, czyli wałbrzyszanin nad wodą
Fot. DK
Upalna pogoda zmusza mieszkańców Wałbrzycha do szukania ochłody. A wiadomo, że gdy gorąco, nigdzie nie jest bardziej przyjemnie niż nad wodą.

Tłumy ludzi obładowanych torbami, skąpo ubrane dzieci i autobusy załadowane po sufit. Taki obraz mogą w każdy ciepły dzień obserwować mieszkańcy dzielnicy Rusinowa. - Najgorzej, gdy chce gdzieś pojechać popołudniu autobusem – opowiada pani Grażyna, mieszkająca niedaleko basenu. – Zwłaszcza koło godziny 18.00, gdy wszyscy wracają z basenu jest to utrudnione - uśmiecha się kobieta.

Wśród dziesiątków ludzi rozłożonych wokół zbiornika, obserwować można cały przekrój wałbrzyskiego społeczeństwa. Przychodzą tu zarówno młodzi rodzice z malutkimi dziećmi, babcie rozwiązujące krzyżówki, jak również panie ze starannym manicure, wyginające się we wdzięcznych pozach nad brzegiem i panowie obwieszeni srebrem. Nie brakuje tez osób, rażąco łamiących nie tylko basenowy regulamin

- Proszę spojrzeć tam – jedna z opalających się kobiet wskazuje na rozłożoną niedaleko parę.
Jeszcze przed chwilą widziałam jak siedzieli i pili piwo a teraz proszę – wskazana przez nią kobieta kołysząc się niepewnie nad śpiącym mężczyzną zaczyna go bić po twarzy, aż ten budzi się sypiąc przekleństwami – ich synek leży tam z kolegą, po drugiej stronie trawnika. Pewnie się wstydzi takich rodziców - kobieta kręci z dezaprobatą głową. - Nie ma się co oszukiwać – mówi 20 letni Paweł. Ten basen, to jedyny taki w Wałbrzychu. A że wstęp niedrogi, to przyjeżdża tu kto może – tłumaczy.

Wstęp to dla osoby dorosłej wydatek 5 zł. Dla dziecka 2,5. Dlatego to właśnie najmłodsi są tu gwiazdami, zapełniając każdy fragment terenu radosnym śmiechem. Wielu przyjechało tu samodzielnie lub w większej grupce. Rodzice puszczają ich, bo wiedzą, że na basenie zawsze obecni są ratownicy troszczący się o bezpieczeństwo dzieci. - Raczej rzadko zdarzają się wypadki – mówi jedna z ratowniczek. – Najczęściej są to jakieś otarcia, stłuczenia – dodaje.

Woda, choć chłodna, wypełniona jest po brzegi ludźmi. Zarówno dziećmi, jak i dorosłymi, którzy dzielnie dotrzymują im w niej towarzystwa. - Przecież w każdym tkwi coś z dziecka - śmieje się jedne z ojców, bawiących się ze swoimi córeczkami. – Z tego się po prostu nie wyrasta – dodaje.

Czytaj również

Komentarze (4)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group