I to jest największa przewaga PZW nad dzikimi łowiskami – wielka rozmaitość ryb.
- Nasze wody są po prostu bardzo atrakcyjne – mówi dyrektor biura zarządu okręgu PZW w Wałbrzychu, Sylwia Orłowska.
Okręg wałbrzyski jest jednym z trzech w kraju, które mogą się pochwalić najlepszymi wynikami pod względem zarybiania akwenów.
- Akcję zaczynamy, jak tylko zrobi się trochę cieplej, na przełomie marca i kwietnia, a kończymy czasem dopiero w listopadzie, jeśli aura sprzyja – wyjaśnia dyrektorka.
W tej chwili nad wodami w regionie wałbrzyskim tłoku nie ma.
- Kije moczą tylko zwolennicy łowienia ryb spod lodu. Większość z nas czeka na wiosnę – mówi sekretarz okręgu, Rafał Diug.
Polski Związek Wędkarski cieszy się sporym zainteresowaniem. Tylko w okręgu wałbrzyskim do organizacji należy ponad 13 tysięcy osób. Nad całością czuwa prezes, Jan Gromala.
- To jest hobby, które łączy ludzi różnych zawodów, nie ma większego znaczenia status materialny, wiek ani płeć – mówi Sylwia Orłowska.
Jak się okazuje, do związku należy sporo kobiet, choć jednak mężczyźni są w zdecydowanej większości. Nie od dziś wiadomo, że nic tak nie uspokaja, jak siedzenie nad wodą. Nic zatem dziwnego, że do wędkarstwa garną się przedstawiciele stresujących zawodów – policjanci, prokuratorzy, lekarze, biznesmeni.
Wiadomo, że każdy, kto umoczy w wodzie wędkę, jest obowiązany mieć przy sobie kartę wędkarską z aktualnymi opłatami, wymóg rejestracji dotyczy też sprzętu pływackiego, jeśli wędkarz chce łowić ze środka jeziora. Niezbędne jest również skrupulatne wypełnianie Rejestru Połowów. Wymagają tego zarządcy akwenów, czyli Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej, które nałożyły na PZW obowiązek składania całorocznych sprawozdań, tworzonych na podstawie rejestrów połowów. Każdy wędkarz musi złożyć rejestr do 30 kwietnia. Wtedy pobiera nowe druki na następny sezon. Natomiast osoby zainteresowane przystąpieniem do wędkarskiej społeczności powinny się zgłosić do najbliższego koła PZW. Biuro okręgu mieści się przy ul. Kościelnej 6a, tel. 74 84 22 818.
