Dyżurny PSP w Wałbrzychu odebrał kilka zgłoszeń od mieszkańców Sobięcina.
Do najgroźniejszego pożaru doszło przy ulicy 1 Maja 110. W tym przypadku sytuacja wyglądała dramatycznie. Strażacy musieli ewakuować z 1 piętra kobietę, która prosiła o pomoc. Wewnątrz znajdowały się jeszcze inne osoby, które straciły przytomność. Zostały zabrane przez pogotowie ratunkowe. W tym mieszkaniu spaliły się meble oraz ściany lokalu.
Przy ulicy 1 Maja 153 podpalona została wersalka pozostawiona na klatce schodowej. Nikt nie ucierpiał, choć na miejscu zjawili się strażacy, funkcjonariusze policji oraz pogotowie ratunkowe.
Kolejny pożar miał miejsce przy ulicy 1 Maja 132. Tym razem żartowniś lub żartownisie podpalili śmieci znajdujące się wewnątrz budynku. Strażacy natychmiast interweniowali. W tym przypadku 10 mieszkańców opuściło swoje lokale na czas prowadzenia akcji gaśniczej. Kilkoro z nich uległo lekkiemu podtruciu i potrzebna była interwencja pogotowia ratunkowego.
W wyniku tych trzech pożarów do wałbrzyskiego szpitala zabranych zostało siedem osób. Większość z nich już została wypisana do domów, bowiem oprócz lekkiego podtrucia nie doznali oni innych obrażeń ciała. Najbardziej ucierpiała kobieta z budynku przy ulicy 1 Maja 110, która została poparzona.
Strażacy oraz policja na razie nie chcą zdradzać szczegółów, ale wszystko wskazuje na to, że seria pożarów przy ulicy 1 Maja to dzieło tego samego podpalacza.