Po latach Tour de Pologne wraca do Wałbrzycha. To jedna z najważniejszych i najstarszych imprez sportowych w naszym kraju. Po raz pierwszy rozegrany został w 1928 roku. Od kilku lat jest to w pełni zawodowy, wysoko ceniony przez zawodników z całego świata wyścig. We wtorek w ratuszu dyrektor Tour de Pologne, Czesław Lang i prezydent Roman Szełemej podpisali umowę dotyczącą rozegrania startu do drugiego etapu wyścigu prowadzącego z Wałbrzycha do Opola. Ten liczący 239 kilometrów etap rozegrany zostanie 11 lipca 2012 roku i prowadzić będzie, między innymi, przez malownicze okolice Wałbrzycha, Nową Rudę, Kłodzko, Złoty Stok, Paczków, Głuchołazy, Prudnik, Krapkowice i zakończy się w Opolu.
Organizacja startu w Wałbrzychu będzie nas kosztować 140 tysięcy złotych. Co za to dostaniemy? Wydaje się, że całkiem sporo. Dla kibiców kolarstwa i miłośników jeżdżenia na rowerze najważniejsza będzie możliwość zajrzenia na zaplecze profesjonalnego wyścigu. Kolarze chętnie pokazują swoje rowery, rozmawiają z kibicami. Poza tym zawsze istnieje możliwość, że ktoś złapie bakcyla kolarstwa i wzorem starszych zawodników, których do ścigania się na rowerze przyciągnął Wyścig Pokoju, dołączy do wałbrzyskich klubów kolarskich.
Miasto ma niecodzienną szansę na promocję i budowanie pozytywnego wizerunku. Nazwa „Wałbrzych” będzie eksponowana nie tylko w czasie Tour de Pologne, ale także podczas wyścigów dookoła Francji i Włoch. Wyścig, a wraz z nim, pośrednio, nasze miasto, promowany będzie w Telewizji Polskiej, między innymi w programie „Kawa czy herbata”. Dobrze by było, gdyby udało się wykorzystać tę promocyjną szansę dla Aqua-Zdroju, który na swoje usługi powinien znaleźć klientów nie tylko w Wałbrzychu, ale także, a może przede wszystkim, w kraju oraz poza jego granicami.
W każdym razie klamka zapadła. W środę, 11 lipca, od rana Wałbrzych będzie żył kolarstwem na najwyższym światowym poziomie. Zagadką jest tylko to, czy Aqua-Zdrój będzie już wyglądał z zewnątrz na tyle dobrze, by pokazywać go w telewizji.
