Do przetargu na wykonywanie takich usług w naszym mieście zgłosiły się 4 firmy. Po przeprowadzeniu przetargu wybrano ofertę ALBY, która już jakiś czas temu takie zadanie w Wałbrzychu wykonywała. Postępowanie odwoławcze miało bardzo intensywny przebieg i trwało wiele tygodni.
- Ceny zagospodarowania odpadów rosną, bo rosną ceny energii, usług, koszty pracy - tłumaczy prezydent Roman Szełemej. - Wzrost kosztów odbioru odpadów jest pewny, ale te podwyżki będą znacznie mniejsze niż przypuszczaliśmy, ale w innych gminach okolicznych podwyżki też będą.
ALBA zacznie realizować swoje obowiązki od 1 listopada tego roku. Jak podkreśla prezydent Szełemej, system segregowania odpadów ma zostać uszczelniony, co ma przełożyć się na to, że każdy będzie faktycznie płacić za tyle odpadów ile wytworzy.
- Chcemy uniknąć sytuacji, żeby śmieci były nam podrzucane, ale apeluję też, żebyśmy dążyli do wytwarzania jak najmniejszej ilości odpadów - mówi prezydent. - Cały czas zachęcam, żeby nie kupować produktów w plastikowych opakowaniach, bo jesteśmy na skraju katastrofy ekologicznej.
Przypominamy również, że w Wałbrzychu nie będzie już realizowany program "Wywalmy graty z chaty". To decyzja nieodwołalna. Teraz osoby, które będą chciały pozbyć się telewizora czy mebli, będą samodzielnie musiały dostarczyć te sprzęty do PSZOK-ów, które w naszym mieście znajdują się przy ulicach Beethovena i Stacyjnej. Osoby, które nie będą realizować tego obowiązku i będą łamać przepisy, będą wystawiać takie sprzęty do kontenerów przydomowych, muszą się liczyć z ukaraniem mandatem przez straż miejską.
