Był piątkowy wieczór. Dwaj wałbrzyscy policjanci ruchu drogowego – mł. asp. Bartosz Barczak oraz sierż. Marcin Przedański - około godziny 19:30 postanowili skontrolować jadący przez centrum Wałbrzycha samochód osobowy, gdyż w pojeździe niesprawne było jedno światło.
W trakcie prowadzonej kontroli okazało się, że prowadzący samochód 45-latek jechał z psem do weterynarza z os. Górniczego w dzielnicy Rusinowa na ul. Wysockiego na Białym Kamieniu. Na oczach mundurowych pies charczał na kolanach siedzącej obok żony kierowcy. Miał problemy z oddychaniem i na pierwszy rzut oka widać było, że potrzebna mu była natychmiastowa pomoc specjalisty.
Policjanci przeprowadzili więc pilotaż przy użyciu sygnałów pojazdu uprzywilejowanego, w bezpieczny sposób eskortując samochód na Biały Kamień. Pies ostatecznie trafił do placówki weterynaryjnej, a tam zajął się nim weterynarz. W zaistniałej sytuacji każda sekunda była ważna, bo poza życiem ludzkim, także życie naszych zwierząt jest bardzo cenne. Mundurowi otrzymali dzień później sygnał, że ze zwierzakiem jest wszystko w porządku, a cała historia zakończyła się happy endem.












