Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 4656
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Czy naprawdę jesteśmy homofobami?

Wtorek, 7 lipca 2009, 0:06
Aktualizacja: Wtorek, 7 lipca 2009, 6:58
Autor: JB
O homoseksualizmie mówi się często i zazwyczaj głośno, ale najgłośniej, kiedy wyrażany jest sprzeciw ku kochającym inaczej. Niewątpliwie brak tolerancji w Wałbrzychu jest zjawiskiem powszechnym, zwłaszcza spoglądając okiem homoseksualisty.

Michał ma 25 lat. O tym, że jest gejem powiedział niegdyś kilku osobom, m.in. rodzicom, do których wówczas miał niezachwiane niczym zaufanie. Niestety, zawiedli go, myśląc, że to on zawiódł ich. – Ojciec mówiąc, że nie chce mnie znać, nawet przez chwilę się nad tym nie zastanowił. Tak po prostu wystrzelił z grubej rury. Moja mama podobnie. Najśmieszniejsze jest to, że zanim się dowiedzieli, o mojej, że tak powiem chorobie, uważali się za tolerancyjnych wobec gejów i lesbijek - opowiada Michał. – Kolejne osoby, którym zaufałem, również przestały mnie zauważać na ulicy, odpowiadać na telefony, a co gorsza, podzieliły się tym wszystkim z innymi. W ten sposób w Wałbrzychu przestałem funkcjonować jako człowiek - dodaje.

Pytając wałbrzyszan o ich stosunek do homoseksualizmu, można usłyszeć w większości odpowiedzi, że to zboczenie, a najczęstszym określeniem homoseksualisty jest pedał, ciota, poślizg natury itd. Zdaniem Michała w Wałbrzychu mieszka i całkiem dobrze funkcjonuje bardzo duża liczba gejów, aczkolwiek starają się być niezauważalni dla społeczeństwa z uzasadnionej obawy przed odrzuceniem, albo, co gorsza agresją ze strony heteroseksualnych. – Geje w Wałbrzychu spotykają się, pracują, wielu z nich ma żony, niektórzy dzieci, ale nie znam żadnego, który otwarcie powiedziałby, że jest homo. Wiadomo, żeby przetrwać muszą ukrywać to, kim są naprawdę – tłumaczy. - Ze mną jest podobnie. Od czasu, kiedy zawiodłem się na najbliższych mi osobach, wiem, że nigdy nie spotka mnie zrozumienie, zwłaszcza w Wałbrzychu. W tym mieście, ludzie są zacofani, myślą, że geje polują na małych chłopców - śmieje się Michał. - Nie odróżniają często pedofilii o homoseksualizmu - twierdzi.

Michał, podobnie jak i wielu znanych jemu homoseksualistów, swoją prawdziwą naturę może pokazać poza granicami naszego miasta, we Wrocławiu, Warszawie, Krakowie… Tam najczęściej spędza weekendy. Na tzw. Gej Party może raz w tygodniu być tym, kim naprawdę jest. Twierdzi, że w większych i lepiej rozwiniętych aglomeracjach miejskich społeczeństwo jest bardziej otwarte i wie, że płeć jest domeną mózgu a nie ciała. – Homoseksualizmu nie można wyleczyć, nie ma to żadnego leku. Gdyby był, to bardzo chętnie bym zażył, proszę mi wierzyć. Sama myśl o tym, że całe życie spędzę na udawaniu kogoś, kim nie jestem mnie przeraża – mówi.

Michał jest świadom, że bycie gejem wiąże się z pewnymi konsekwencjami. – Wiem, że nigdy nie będę miał normalnej rodziny, że nie będę miał dzieci, wnuków itd. Mimo to, jestem przeciwnikiem legalizacji związków homoseksualnych, a zwłaszcza adopcji dzieci przez takie pary. To jest, można powiedzieć, nienormalne. Ja osobiście uważam, że skazywanie dziecka na wychowanie w otoczeniu dwóch tatusiów czy dwóch mam jest godne potępienia – mówi.

Po zapytaniu kilkunastu mieszkańców Wałbrzycha o ich stosunek do homoseksualistów, spotkałam się z wieloma inwektywami pod ich adresem, z totalnym brakiem tolerancji i wiedzy na temat tego zjawiska. Jedynie młode dziewczęta przełamują stereotypy i wyrażają swoja pełną akceptację w kierunku gejów i lesbijek, ba, twierdzą nawet, że gej to najlepszy przyjaciel kobiety. – Nie mam nic przeciwko temu, by wokół mnie żyli homoseksualiści, nie jestem homofobem. To nie jest ich wina, że są tacy, jacy są. Poza tym, każdy w równym stopniu ma prawo żyć, oczywiście, jeżeli nie krzywdzi drugiego człowieka - twierdzi dwudziestoletnia Natalia.

- Nie jestem zwolennikiem głośnego akcentowania swojej płci na paradach czy organizowanych np. w Krakowie marszach równości, ale w Wałbrzychu jest totalna cisza na ten temat. Ani media, ani politycy ani nikt inny nie wypowiada się w tej dziedzinie, nikt nie zabiera głosu, nikt nie robi nic, by sytuacja takich ludzi jak ja uległa poprawie. Przecież my nie domagamy się żadnych pieniędzy, mieszkań, ulg w autobusach, czy co kto tam sobie woli. Chcemy jedynie wyjść z podziemia i żyć jak ludzie. Człowieczeństwa przecież nikt nam nie może odmówić – mówi Michał.

Czytaj również

Komentarze (6)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group