Zauważyliście, że gdy robi się chłodniej, nagle częściej myślimy o cieście, makaronie, gorącej czekoladzie czy bułkach z masłem? Nie martwcie się – to zupełnie naturalne. Jesienią nasz organizm szuka ciepła i energii, a gdy za oknem szaro i zimno, jedzenie staje się szybkim sposobem na poprawę nastroju.
Ale spokojnie – nie trzeba się z tym „walczyć", wystarczy zrozumieć, o co prosi nasz organizm. Jesienią mamy niższy poziom serotoniny, czyli hormonu szczęścia. Dlatego tak bardzo ciągnie nas do słodkiego. Tyle że po chwili przyjemności pojawiają się wyrzuty sumienia, ciężkość, a czasem kilka dodatkowych kilogramów.
Co z tym zrobić?
- Jedz ciepło i regularnie. Ciepłe zupy, kasze, warzywa z piekarnika czy gulasze naprawdę robią różnicę – sycą, rozgrzewają i ograniczają chęć podjadania.
- Nie zapominaj o spacerach. Nawet 20 minut dziennie poprawia nastrój i redukuje apetyt na słodycze – to naukowo potwierdzone!
- Nie karz się za słabości. Czasem każdy potrzebuje czegoś słodkiego. Wybierz jednak coś, co jednocześnie odżywi – np. pieczone jabłko z cynamonem, garść orzechów albo kilka kostek gorzkiej czekolady.
Jesień to nie czas na wyrzuty sumienia, tylko na otulenie siebie troską i uważnością. To świetny moment, żeby wsłuchać się w swoje potrzeby i zadbać o ciało – nie przez restrykcje, a przez mądre wybory.
Zaufajcie mi – ciepła zupa, spokojny spacer i kilka minut dla siebie potrafią zdziałać więcej niż kolejna dieta „cud".
Anna Miszczyk












