Wolno bo wolno ale również do Wałbrzycha, konkretnie do dzielnicy Szczawienko, docierać zaczynają dobrodziejstwa lewicowo liberalnej ideologii. Wiemy co się tam wydarzyło i napiszę tylko, że szanujący się sędzia sprawę tą szybko by umorzył. Niestety są podstawy do pesymizmu gdyż należy obawiać się, że jej prowadzenie „wylosuje” jakiś PRLowski sędzia.
Tak czy inaczej, powstanie Ruchu Obrony Granic jest jak osinowy kołek wbijany w lewicowo liberalną wątrobę. Szczególnie w sytuacji gdy wisi nad nami Pakt Migracyjny. Wejście tego paktu w życie spowoduje co prawda koniec przepychania do Polski przez niemiecką policję małych grup nielegalnych imigrantów. Zacznie się wtedy przywożenie takich ludzi autobusami.
We współpracy z kierowanym przez Roberta Bąkiewicza ROG, w dniu 26 lipca zorganizowano w Wałbrzychu manifestację. Pan prezydent Szełemej trochę się przy tej okazji zdenerwował i postanowiono, że zgromadzenie to uznane zostanie za nielegalne. Przywieziono więc prawie setkę policjantów którzy starali się legitymować uczestników. Dzięki temu, można będzie kierować do sądu wnioski o ukaranie „rasistów”. Do więzienia nikt pewnie (jeszcze) nie trafi ale mandaty też bywają dokuczliwe. Ludzie ci staną się też znani komu trzeba i gdy będzie trzeba to można ich będzie resocjalizować w sposób jeszcze bardziej dotkliwy.
Oglądając opublikowane w Internecie zdjęcia widać, że w tej manifestacji uczestniczyło tylu ludzi co w zwołanym niedawno w spotkaniu z człowiekiem który już za 5 lat będzie pewnie (po raz trzeci) kandydatem na Prezydenta RP.
Symbolem tego wszystkiego zostanie rolka na której widać jak policja próbuje wylegitymować Józefa Z. Znam go bardzo dobrze ale zamiast nazwiska napisałem „Z”. Prawo wymaga aby przed wyrokiem nie ujawniać nazwisk „groźnych przestępców”. Poważnie to jednak traktując, nie ma nic dziwnego w tym, że rolka ta była wielokrotnie pokazywana w ogólnopolskiej telewizji. Jest On bowiem znanym i szanowanym działaczem antykomunistycznej opozycji. „Doceniali” go również SB-ecy czego dowodem jest internowanie w byłej filii obozu Gross Rosen w Kamiennej Górze. Specjalnego znaczenia tej sytuacji nadał fakt, że mogło się to tragicznie skończyć. Pan Józef ma już bowiem 89 lat i zasłabł gdyż ciśnienie gwałtownie mu skoczyło.
Wracając do tytułu. Jest to fragment kultowej piosenki Jacka Kaczmarskiego. Przez chwilę zastanawiałem się czy zmienić wilki z młodych na stare. Zostawiłem jednak tak jak jest w oryginale. Na tej manifestacji było również dużo ludzi młodych i od nich zależy czy pozwolą aby na nich polowano.
Jerzy Jacek Pilchowski
