- To trochę dziwne, że drugie co do wielkości miasto w województwie dolnośląskim nie ma publicznych toalet. Te dwie budki widziałem i w życiu bym z nich nie skorzystał. Raz tylko z ciekawości zajrzałem do środka i to mi w zupełności wystarczy - mówi z lekkim uśmiechem Łukasz, mieszkaniec Śródmieścia.
To, że toalet brak to fakt. Mieszkańcy już się chyba do tego stanu rzeczy przyzwyczaili, ale co mają powiedzieć potencjalni turyści zwiedzający Wałbrzych? Na rynku nie ma żadnych tablic, które wskazałyby kierunek, gdzie znajdują się toalety.
- Nie każdy wie, że jedyną godną toaletą...choć mająca już swoje lata jest ta, która znajduje się na półpiętrze PDT-u. Turysta tam nie trafi, a przecież nie każdy jest tak śmiały, aby za potrzebą latać do restauracji i przy barze zamiast płacić rachunek za posiłek, płacić za korzystanie z toalety - dodaje Łukasz.
Problem też mają matki z małymi dziećmi. Gdy wystąpiłaby potrzeba zmiany pampersa, to pojawia się problem, bo taka toaleta z kącikiem dla matki z dzieckiem nie istnieje.
- Spacer latem z dziećmi może okazać się problematyczny, gdy dziecko muszę przewinąć. W takiej sytuacji szukam ustronnej ławki w parku, bo innego wyjścia nie mam. Przecież na pl. Grunwaldzkim istnieją dawne szalety. Czy nie dałoby się ich wyremontować? Nawet, gdyby korzystanie z tej toalety kosztowało 2,50, to przynajmniej mieszkańcy mieliby jakieś wyjście - mówi pani Iza, mieszkanka Wałbrzycha.
Wystosowaliśmy zapytanie do Urzędu Miejskiego o to, czy w przyszłości planowane będą jakieś inwestycje związane z budową toalet z prawdziwego zdarzenia. Do tej pory odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Jeżeli tylko poznamy stanowisko UM w tej sprawie, na pewno Państwa o tym poinformujemy.
