Gdy zapytaliśmy sołtysa Wendycza o to, jak długo mieszka w Rybnicy Leśnej, odparł żartobliwie:
- Mam zdradzić swój wiek? Proszę bardzo. Mam 68 lat i całe swoje życie spędziłem w Rybnicy Leśnej. Znam tu każdego człowieka, każde drzewo, każdy kamień. I choć tyle czasu tu mieszkam, to Rybnica Leśna i jej okolice wciąż są dla mnie najpiękniejsze na świecie. Te widoki niezmiennie zapierają mi dech w piersiach - mówi Tadeusz Wendycz.
Sołtysem jest od lata ubiegłego roku. Wchodził w tę rolę z głową pełną pomysłów, aby mieszkańcom żyło się lepiej, ale także by turyści odwiedzający miejscowość w pełni dostrzegli piękno całej wsi, schodząc podczas wypraw czy spacerów z głównej drogi, prowadzącej do kultowego schroniska. To w tym celu sołtys podjął m.in. decyzję, by w jednej z bocznych uliczek Rybnicy Leśnej, bardzo blisko zabytkowego kościółka, stworzyć miejsce rekreacji i odpoczynku - zarówno dla mieszkańców, jak i spacerowiczów. Stanęła tam drewniana, zadaszona wiata, drewniana huśtawka, zamontowano grill.
- To bardzo spokojne miejsce. Wokół jest dużo zieleni, cisza. Każdy, kto szuka wytchnienia od codziennego pędu, znajdzie tu odpoczynek - mówi sołtys Wendycz.
Porozumiał się też z Lasami Państwowymi, dzięki czemu sołectwo może dysponować skałą, znajdującą się naprzeciw Kopalni Melafiru.
- Skała ma dużą wnękę, jest bardzo atrakcyjna. Jesteśmy w trakcie zagospodarowywania terenu wokół niej. Chcemy tam postawić stoły, ławy, grilla, niewielką wiatę, w której można się będzie schronić w razie niepogody - mówi sołtys.
Ma również plan, aby utwardzić np. żwirem ok. 2 i pół kilometra gminnej, często obecnie zabłoconej, niełatwej do pokonania drogi na szczyt Rogowca, skąd turyści mogliby podziwiać piękne widoki i zejść potem stamtąd do Andrzejówki, Grzmiącej czy Głuszycy.
- Rozciągające się tam krajobrazy są niesamowite, a turyści mieliby kolejny szlak do wędrówek - mówi sołtys.
Jest też w trakcie rozmów z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa we Wrocławiu, w sprawie przekazania dla wsi działki, na której w Rybnicy Leśnej stanie świetlica. Wcześniej sołtys chciałby zrobić przejście dla pieszych w centrum miejscowości.
- Jak się wychodzi z kościółka do głównej drogi, to tam nie ma ani chodnika, ani przejścia dla pieszych. Chodnik jest dopiero po drugiej stronie ulicy. Marzy mi się, aby powstały w tym miejscu pasy dla pieszych. Byłoby dużo bezpieczniej, a w przyszłości ludzie mogliby tędy przechodzić z kościółka do świetlicy. W naszej miejscowości działa też Dom Seniora „Jantar”, prowadzę już rozmowy, aby postawić przed nim zadaszoną wiatę z ławeczką. Często widuję seniorów, jak wychodzą przed dom i nawet nie mają gdzie usiąść, schronić się przed wiatrem, słońcem. A tak będą mieli swoje miejsce, pospacerują po wsi, usiądą w wiacie. Za dużo pieniędzy w budżecie sołeckim nie mamy, ale choć w ten sposób możemy zrobić we wsi udogodnienie dla tych starszych ludzi - mówi Tadeusz Wendycz.
Jak dodaje:
- Marzeń i planów mam wiele, wszystkiego zrobić się nie da, na pewno nie od razu. Ale bardzo chciałbym, aby ludziom w naszej wsi żyło się lepiej, a turystów przybywało, bo to oni mogą w przyszłości napędzać przedsiębiorczość mieszkańców, przez co będą powstawać lokalne biznesy, nowe miejsca pracy. Teraz turystyka w Rybnicy Leśnej jest raczej tylko weekendowa. Poza Andrzejówką działa tu jedno gospodarstwo agroturystyczne. Mogłoby by być dużo lepiej i do tego chcę dążyć, bo nasza wieś ma naprawdę duży potencjał. I zupełnie nie zgadzam się z tym, że rozwój turystyki blokuje w Rybnicy Leśnej działająca tu Kopalnia Melafiru. Uważam, że jeśli w tak małej gminie jak Mieroszów i tak malutkiej wsi jak Rybnica Leśna jest tak ważny przedsiębiorca, to obrażanie się na niego jest najgorszym pomysłem - mówi sołtys.
I dodaje:
- Do kasy gminy wpływają przecież podatki, które są naszym być albo nie być, firma zapewnia też darowizny kruszyw na remonty dróg, a mieszkańcy Rybnicy Leśnej mogą poprosić o pomoc w ważnych sytuacjach „biznesowego sąsiada”, z czego właśnie skorzystaliśmy, bo to kopalnia kupiła dla wsi i zamontowała te nowe sprzęty przy kościółku: wiatę i huśtawkę. Pomoże nam też w innych działaniach. W czasie ubiegłorocznej powodzi nawet pracowników z wolnego pościągali i wozili swoje kruszywo, żeby ratować okoliczne miejscowości przed zalaniem. Na całym świecie ludzie mieszkający w tak małych wioskach jak Rybnica Leśna, mający w swoich miejscowościach tak poważny biznes, cieszą się z tego bo wiedzą, że na dobrej współpracy tylko skorzystają. Tymczasem u nas niewielka grupa ludzi, głównie weekendowych mieszkańców Rybnicy Leśnej czy Sokołowska, którzy na co dzień żyją w mieście, jest wobec kopalni na „nie bo nie” i szkodzi tym przede wszystkim tym, którzy żyją tu na co dzień i chcieliby, aby wieś się rozwijała. Kilku radnych gminy Mieroszów sprzeciwia się planom kopalni, dotyczącym bardzo niewielkiego zwiększenia obszaru wydobycia. Nie rozumiem, co to komu zaszkodzi? To już nie są czasy starych kamieniołomów, które pamiętam, gdy podczas strzelania urobku szklanki się w kredensie trzęsły i szyby w oknach drżały przy każdej, przejeżdżającej po dziurawej drodze ciężarówce. Teraz są nowoczesne technologie chroniące ludzi i środowisko, odpylnie itp. Strzelania w swoim domu nie zauważam, choć jestem sąsiadem kopalni, a nowoczesne ciężarówki, notabene z miejscowej firmy, dającej ludziom pracę, podobnie jak kopalnia, jeżdżą cicho po równej, wyremontowanej przez KSS Bartnica drodze i to tylko w tygodniu. A że najwięcej turystów jest w Rybnicy Leśnej w weekendy, to w jaki sposób kopalnia im przeszkadza? Raczej stanowi dodatkową atrakcję, ponieważ widok skalnych półek robi wielkie wrażenie. Ludzie zatrzymują się, robią zdjęcia. Teraz postawili tam nawet „Skrzynię skarbów”, z której każdy może wziąć na pamiątkę melafirowy kamyk, czyli zastygłą miliony lat temu lawę wulkaniczną. Chcę rozwijać naszą wieś turystycznie i uważam, że kopalnia może tylko w tym pomóc, a nie zaszkodzić. Naprawdę proszę ludzi, żeby chwilę pomyśleli, spojrzeli na znaczenie melafiru z Rybnicy Leśnej nie tylko przez pryzmat własnego nosa. Nasze kruszywo z Rybnicy Leśnej służy do budowy ważnych dróg i szlaków kolejowych w Polsce. Powinniśmy być dumni, że mamy w Rybnicy Leśnej takie wyjątkowe złoże i tak dużego przedsiębiorcę, a nie narzekać - mówi Tadeusz Wendycz.