Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 5401
Zalogowanych: 3
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Z Grzegorzem Napieralskim o Wałbrzychu i nie tylko

Piątek, 30 listopada 2012, 16:38
Aktualizacja: Niedziela, 2 grudnia 2012, 13:12
Autor: PAW
Wałbrzych: Z Grzegorzem Napieralskim o Wałbrzychu i nie tylko
Fot. PAW
Podczas wczorajszej wizyty w Wałbrzychu rozmawialiśmy z posłem Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Grzegorzem Napieralskim – o bieżącej sytuacji politycznej w kraju jak i o sprawach bliskich mieszkańcom Wałbrzycha.

- Zacznijmy od spraw Wałbrzycha. Jak Pan ocenia planowaną komercjalizację szpital im dra. Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu?

Grzegorz Napieralski: Jest to bardzo niebezpieczny zabieg. Szpital jest po to, żeby leczyć ludzi. Radni Sejmiku Województwa Dolnośląskiego powinni dążyć do tego, by powstrzymać taki zamiar. To krok do prywatyzacji. Uważam, że prywatna jednostka nie powinna korzystać z publicznego majątku o sporej wartości finansowej. Ponadto to niebezpieczne także z tego powodu, że mieszkańcy Wałbrzycha i okolic mogą mieć ograniczoną możliwość korzystania z usług takiej placówki zdrowotnej.

- Z perspektywy czasu, jak ocenia Pan postawę byłych już radnych miejskich SLD, którzy zagłosowali za projektem Romana Szełemeja w sprawie likwidacji kilku wałbrzyskich szkół?

Grzegorz Napieralski: Jestem jak najbardziej za reformą szkolnictwa, ale nie w ten sposób. Zamknięcie tych szkół nie było dobrym rozwiązaniem. Ci radni nie postąpili zgodnie z ideałami Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

- Kiedyś Wałbrzych był uważany za „czerwone zagłębie”. Czy wierzy Pan, że lewica jest w stanie odzyskać w naszym mieście tak mocną pozycję?

Grzegorz Napieralski: Jestem przekonany, że wcześniej czy później tak się stanie, a patrząc na zaangażowanie obecnych władz SLD w Wałbrzychu, myślę, że stanie się to już w niedługim czasie. Moi wałbrzyscy koledzy i koleżanki z SLD są bardzo aktywni i myślę, że dla nas pierwszym poważnym sprawdzianem będą wybory do powiatu, które odbędą się wiosną przyszłego roku.

- Co zatem należy zrobić, by SLD odgrywało w Wałbrzychu wiodącą rolę?

Grzegorz Napieralski: Szymon Heretyk, Robert Ławski czy Marek Dyduch udowodnili, że mają pomysły na rządzenie tym miastem i na jego rozwój. My chcemy pokazywać ludziom, że walczymy o ich interesy, o ich przyszłość, bo mieszkańcy Wałbrzycha są dla nas najważniejsi. Pożegnaliśmy się z grupą radnych, którzy zapomnieli, jakie ideały przyświecają lewicy.

- Z jakimi problemami przychodzą do Pana mieszkańcy Wałbrzycha podczas dyżurów w wałbrzyskim biurze poselskim?

Grzegorz Napieralski: Są to sprawy o bardzo różnym charakterze. Zdarzają się sprawy mieszkaniowe, ale nie jest ich najwięcej. Przychodzą mieszkańcy, którzy narzekają na złe funkcjonowanie służby zdrowia, a także tacy, którzy szukają u nas pomocy w różnych kwestiach, bowiem nigdzie wcześniej tej pomocy nie znaleźli i byli odsyłani od drzwi do drzwi.

- Przechodząc do spraw ogólnokrajowych, chciałem zapytać, jak Pan postrzega zmiany, jakie zaszły w Polskim Stronnictwie Ludowym?

Grzegorz Napieralski: To było bardzo ważne wydarzenie na polskiej scenie politycznej z wielu powodów. Wydaje mi się, że zmiana lidera PSL-u spowodowana była pewnym zmęczeniem systemu zarządzania tym ugrupowaniem politycznym. Nowe osoby zaczęły nadawać ton w PSL-u, ale ogólnie obserwuję sytuację w naszym kraju i wydaje mi się, że zmiany na stanowiskach szefów największych ugrupowań w Polsce są kwestią czasu.

- A Janusza Piechcińskiego ocenia Pan pozytywnie czy negatywnie?

Grzegorz Napieralski: Janusz Piechociński jest politykiem przebojowym i ambitnym, a ponadto nowoczesnym. Ma przed sobą trudne zadanie. Znalazł się w podobnej sytuacji, jak ja przed paroma laty, kiedy niespodziewanie wygrałem wybory w SLD. Piechociński musi dążyć do skonsolidowania wewnętrznego partii. PSL nie może liczyć tylko na ludowy elektorat, bo ta formuła już się wyczerpała. I dlatego Piechociński i jego współpracownicy muszą szukać nowych rozwiązań, by zdobyć parę procent w wyborach.

- Ostatnio razem z Ruchem Palikota wspólnie wystąpiliście przeciwko faszyzmowi i ruchom faszyzującym w Polsce. Czy to oznacza bliższą współpracę z Ruchem Palikota?

Grzegorz Napieralski: Nie wydaje mi się, by ta współpraca została zacieśniona, ale my jesteśmy gotowi współpracować z każdym w interesie Polski. Nie obrażamy się na partnerów politycznych, bo to nie ma sensu. Inną sprawą jest fakt, że ruchy faszyzujące w Polsce w ostatnim czasie wzmocniły swoją pozycję i należy robić wszystko, by je osłabiać i krytykować. Taką rolę mają politycy, ale również media.

Czytaj również

Komentarze (13)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group