W imieniu Zespołu - "Złoty Pociąg 2025" dziękuję za setki wiadomości mail'owych, które otrzymujemy! Wiele słów wsparcia, dobrej energii oraz ofert pomocy jest wysyłanych w naszą stronę dosłownie z całego świata! To bardzo buduje i motywuje do pracy! Więc za to z serca dziękuję! Wiadomo, że wśród ludzi życzliwych znajdą się i Ci nieżyczliwi, którzy chcieliby naszej porażki. Jednak ona nie nastąpi!
Praca radiestezyjna została wykonana dobrze, badanie jest kompletne, spina się w każdym elemencie, ewentualna możliwość popełnienia błędu została wyeliminowana.
Przypominam:
Tabela z dokładnymi danymi geodezyjnymi ułożonymi chronologicznie punkt po punkcie, mapa terenu wraz z przebiegiem tunelu opisanego punktami. W poprzednim wpisie wkradł się błąd - nie 10 pkt GPS, tylko 16 pkt GPS opisuje tunel, po 8 pkt na lewą i prawą stronę tunelu, czyli łącznie 16 pkt GPS, dzięki tym punktom, widzimy na mapie przebieg tunelu i jego krzywiznę. Ponadto, dzięki badaniu radiestezyjnemu, mamy określoną szerokość, głębokość tunelu od powierzchni do stropu, oraz spągu na każdej parze punktów. W związku z czym możliwe było stworzenie modelu profilowego terenu. Dzięki temu mamy wizualny obraz osadzenia tunelu w górotworze, oraz obraz olbrzymiej pracy maskującej jaka została wykonana. Tak wielka praca maskująca wymagała z pewnością pracy na trzy zmiany przez kilka dni, jeśli nie tygodni. Uważam, że takie działania zmusiły Niemców do czasowego wyłączenia linii kolejowej z użytkowania. Najłatwiej wyłączyć linię kolejową pod pretekstem oblodzenia torów lub sieci trakcyjnej. Wiadomo, że oblężenie Wrocławia rozpoczęło się 13 lutego 1945r. W związku z tym, uważam, że ten tzw. "Złoty Pociąg", (czyli pociąg towarowy z jednym wagonem opancerzonym blachą, z działkiem przeciwlotniczym) wyjechał z Wrocławia na początku roku 1945 podczas srogiej zimy jeszcze przed oblężeniem Wrocławia i wtedy dokonano ukrycia, tych trzech ostatnich wagonów odpiętych ze składu kolejowego i wtoczonych przez więźniów do tunelu. Nie zaś jak opowiadają różnej maści "gawędziarze" pod koniec kwietnia, lub początkiem maja 1945 - w tym okresie byłoby to po prostu niemożliwe do wykonania. Osoby, które wykonywały prace maskujące (więźniowie obozowi) przy tym tunelu, musiały zostać przez Niemców zlikwidowane, nie mam co do tego żadnych wątpliwości, operacja była "Geheim" - czyli tajna. Proszę się zatem nie dziwić na brak dokumentów, który podnoszą wątpliwej jakości "eksperci", kwestionujący prawdziwość naszego zgłoszenia.
Badania są w formie dokumentów, nie na zasadzie "ja znalazłem, ja wiem". Tak jak już kiedyś wspomniałem, zostaną one pokazane opinii publicznej we właściwym momencie i każdy będzie miał możliwość ocenić, wyrobić sobie zdanie na temat badań wykonanych metodą radiestezyjną. Na dzień dzisiejszy ujawnienie tych dokumentów byłoby równoznaczne z określeniem miejsca ukrycia wagonów na co sobie jeszcze nie mogę pozwolić chociażby ze względów proceduralnych. Więc proszę o zrozumienie, na wszystko przyjdzie czas.
Gwoli wyjaśnienia! Wielu ludzi podnosi argument, że nie istniały nigdy wagony o szerokości 4m. Pragnę zauważyć, że wszystkie wymiary, które zostały podane w „Zgłoszeniu znaleziska” poprzedzone były słowem „około”. Radiesteta pracując w terenie odbiera fale promieniowania, w związku z czym pomiar może nosić margines błędu +/- 1 metr. Wszystkie dane pomiarowe, które zamieściłem w „Zgłoszeniu” były wymiarami maksymalnymi, w związku z czym poruszamy się w widełkach:
-od 8 do 9 m szerokości oraz wysokości tunelu,
-od 11 do 12 m długości oraz od 3 do 4 m szerokości wagonów.
Uprzedzając pytania, radiestezja to fizyka, jest ona jedynie nierozpoznana i nieopisana, ponieważ samo badanie zjawiska jest trudne. Oprócz dużej wiedzy teoretycznej z zakresu fizyki i matematyki, wymaga ona też pewnych wybitnych predyspozycji umysłowych, analitycznych, mentalnych od radiestety, pozbycia się sugestii, oczyszczenia umysłu, skupienia. Wiele czynników ma wpływ na prawdziwy, rzeczywisty odczyt.
Poszukiwanie podziemi metodą radiestezyjną to bardzo trudna sztuka, niesie ze sobą masę zagrożeń popełnienia błędu, ale jest to metoda z którą (jeśli jest poprawnie wykonana) żadne urządzenie elektroniczne na dzień dzisiejszy nie ma szans rywalizować, żadne urządzenie nie jest w stanie tak głęboko „zajrzeć” pod ziemię jak radiesteta i to jest piękne, że maszyna jeszcze nie pokonała człowieka.
Pragnę jeszcze raz podkreślić, aby to wybrzmiało ja nie poszukuję tunelu, oraz trzech wagonów, ja je znalazłem i twierdzę to z pełną mocą, relacja świadka i wizja lokalna w terenie potwierdza jednoznacznie wynik mojego badania. Jedyne czego teraz potrzebujemy to dowodu, który zamknie usta wszystkim krytykom i do tego zmierzamy.
Pracujemy nad uzyskaniem pozwoleń na etap II i III (badania nieinwazyjne urządzeniami geofizycznymi, oraz odwiert geotechniczny) bez wycinki drzew i krzewów. Oprócz Lasów Państwowych musimy uzyskać jeszcze opinię i zalecenia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Są to procedury niełatwe i czasochłonne ale nie są nie do przejścia. Przejdziemy je i przeprowadzimy badania, które dadzą namacalny dowód niedowiarkom, że plotka krążąca od końca wojny po rejonie Wałbrzycha jest prawdziwa. My wiemy, że jest prawdziwa i wielu poszukiwaczy/badaczy "działających" od lat w tym temacie również o tym wie.
Ostatnimi czasy otrzymuję masę propozycji od mediów, zaproszenia na wywiady, nagrania. Natomiast odmawiam. Nie jest moim celem bycie sławnym, nie potrzebuję łechtać swojego ego, jak co niektórzy pseudoeksperci, którzy biegają po mediach i wypowiadają się w tym temacie nie mając o tym pojęcia. Przyświeca mi jeden cel, dokończenie tego co rozpocząłem 25.04.2025, wiem, że jestem w stanie to zrobić, droga jest kręta i wyboista, ale dojdę na szczyt, ponieważ za moim zgłoszeniem kryje się prawda i ona się obroni bez względu na to co po drodze będą opowiadać różnej maści ignoranci.
PS
W ostatnim czasie wypowiada się na temat naszego zgłoszenia wielu "ekspertów" szczególnie z pewnego czasopisma. Szanowni Państwo to nie są żadni eksperci tylko dyletanci, którzy o hitlerowskich podziemiach nie mają bladego pojęcia i nadejdzie czas, że się o tym boleśnie przekonają. Pycha kroczy przed upadkiem, w internecie nic nie ginie, wstydu będzie co nie miara…
Z pozdrowieniami!
M. - szef zespołu "Złoty Pociąg 2025"