Nie było tu bezpośredniej winy człowieka. Konar złamał się pod własnym ciężarem. Miejsce, w którym wyrastał z drzewa, było mocno zmurszałe. Być może przyczyną zdarzenia jest zaniedbanie polegające na niedokładnym przeglądzie drzewostanu, szczególnie w miejscach, w których stwarza on zagrożenie?
Zniszczeniu uległy metalowe, prawdopodobnie żeliwne, zdobienia wieńczące kamienną bramę. Nie było bezpośrednich świadków zdarzenia ani, na szczęście, żadnych ofiar. Straty byłyby jeszcze większe, gdyby drzewo zniszczyło kamienne rzeźby. Na szczęście nie ucierpiały.
Teraz fachowcy ocenią, w jaki sposób będzie można odtworzyć zniszczone części bramy. Wierzymy, że problem zostanie szybko rozwiązany, bo taka „atrakcja” nie jest zamkowi potrzebna.
