Worek z golami rozwiązał Łukasz Stec już w 6. minucie meczu wyprowadzając gości na prowadzenie. Po 10 kolejnych minutach do remisu doprowadził najlepszy piłkarz w historii Sudetów Piotr Osiecki. Później rozpędzeni gracze z Dziećmorowic jeszcze dwukrotnie znaleźli sposób na przeciwnika i po golach Kobusa i Lecha w 35. minucie prowadzili 3-1. Wtedy zapewne nikt nie spodziewał się, że mecz przybierze taki a nie inny obrót sprawy. Jeszcze przed przerwą przebudzili się gracze Nowego Miasta i za sprawą trafień Matuły i Fedyckiego doprowadzili do remisu po 3 po 45 minutach. To co działo się w drugiej połowie należy określić mianem "wybuchu piłkarskiego kunsztu gości". W 49. minucie Fedycki wyprowadził gości na prowadzenie, ale już po minucie znów mieliśmy remis, gdyż do bramki Górnika trafił Osiecki. Do końca spotkania pozostawało 40 minut i już do końca miejscowi nie potrafili wpisać się na listę strzelców, za to ich rywale robili to ze szwajcarską precyzją. Kolejne gole to trafienia Fedyckiego, Jankowskiego i Matuły. Była 74. minuta i mieliśmy wynik 4-7. Gościom było jednak mało i do końca meczu jeszcze trzykrotnie pokarali rywala, a na listę strzelców wpisali się: dwukrotnie Wolkenstein i Rosiński.
Sudety Dziećmorowice - Górnik Nowe Miasto Wałbrzych 4-10 (3-3)
Sudety: Marcin Byra - Anulewicz, Hurtig (46' Macki), Mariusz Byra, Choma, Kobus, Kurcek, Lech (63' Bartnikowski), Łęczycki (80' Szulecki), Osiecki, Szpindler (60' Skóra)
Górnik: D.Ilski - Błażyński, Błaszczyk (62' Wolkenstein), Fedycki, Jankowski (70' Matuszko), Kasperek (62' Raciniewski), Matuła (75' Bąkiewicz), Rosiński, Stec, Szydłowski, Wodnicki.
