Sobota, 27 kwietnia
Imieniny: Felicji, Zyty
Czytających: 6921
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Polskie reggae z Afryki

Niedziela, 7 marca 2010, 9:35
Aktualizacja: 16:06
Autor: Daniel Wawryniewicz
Wałbrzych: Polskie reggae z Afryki
Fot. Daniel Wawryniewicz
Przy okazji niedawnego koncertu zespołu Maleo Reggae Rockers, który odbył się w 9 Fali, udało nam się porozmawiać z liderem formacji, Dariuszem Malejonkiem, który opowiedział o muzyce, swoich doświadczeniach z Czarnego Lądu oraz o przyszłości zespołu.

Wałbrzyszek: Widziałem na Waszej stronie, że praktycznie z dnia na dzień macie koncert w innym mieście. Jak sobie radzicie z podróżami po Polsce? Czy nie jest to dla Was męczące? Mieliście może jakieś ciekawe przygody z tym związane?

Maleo: Przygód była cała fura. Najgorsze są takie, choć jeszcze nam się nie zdarzyło, żeby nie dojechać na koncert. Pomimo różnych sytuacji, takich jak zalane drogi, czy też różnego rodzaju wypadki, raczej nie było większych problemów, poza kilkoma spóźnieniami. Jest to męczące, ludzie myślą, że muzyk to ma życie, przyjedzie, zagra koncert i do domu. Niestety nie jest tak kolorowo. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że niekiedy musimy jechać na koncert nawet 500 km, zwykle się poprostu nie śpi. Po tym wszystkim człowiek chodzi do tyłu przez dwa dni, ale jeśli się to kocha to warto. Robimy to dla ludzi, bo gdy jest większe grono słuchaczy jest lepsza zabawa.

Wałbrzyszek: Czy koncertowanie np. na Dolnym Śląsku, a potem na Mazowszu, różni się od siebie? Czy zależnie od miasta, ludzie podchodzą do Waszej muzyki inaczej?

Maleo: Ogólnie nie mają innego podejścia, nie różnią się. Może na Górnym Śląsku i na wschodzie występuje bardziej charakter południowca. Tam są największe szaleństwa, ale myślę, że tam też jest jednak dużo ludzi słuchających naszej muzyki. Sporo przypadkowości jest na wielkich imprezach jak np. Lato z Radiem. Wtedy nie wiadomo co nas czeka, choć zawsze znajdzie się grupka fanów. Media generalnie nie rozpieszczają muzyki alternatywnej, pokazując chałę. Myślę, że ludzie, którzy przychodzą na koncerty, to elita. Może taka muzyka jest teraz tym, czym kiedyś była muzyka poważna. Bez śpiewania o głupotach, tak samo jak hip hop mówi o poważnych sprawach życiowych.

Wałbrzyszek: Dariusz Malejonek jest pewnym fenomenem na polskiej scenie muzycznej. Od lat gra w różnych zespołach. Przechodzi od punk rocku po reggae. Jak sobie radzisz z łączeniem stylów? Czy grając reggae nie odzywa się czasem w Tobie duch Izraela lub Armii?

Maleo: Na płytach Houka dużo łączyliśmy. W jednej piosence był np. kawałek czadowej muzyki, który przechodził w reggae. To nie nowość, zjawisko to zaczął pewien amerykański zespół w latach 80. Zawsze graliśmy w środowisku punk i reggae. W latach 80. punkowcy i reggae fani byli jedną załogą. Ja wolałem grać oddzielnie.

Wałbrzyszek: Byłeś w trzymiesięcznej podróży po Afryce. Co Cię najbardziej zaskoczyło, czy też zaintrygowało w kulturze mieszkańców Czarnego Lądu?

Maleo: Oni nam zazdroszczą poziomu życia. Uważają się pokrzywdzeni przez los. Jak mają okazję zobaczyć kawałek innego świata, np. w serialach, gdzie występują biali ludzie, to myślą, że taka jest rzeczywistość, że wszyscy są zdrowi, bogaci i piękni. Generalnie mamy im dużo do zaoferowania, w sensie pomocy, ponieważ brakuje lekarzy. Cały czas rozwija się tam zaplecze humanitarne. W Kongo po odzyskaniu niepodległości w 1960 roku, rdzennych mieszkańców tego kraju posiadających wyższe wykształcenie było 17-stu przy 60 milionowej ludności, więc każdy mądrzejszy, kto przyjeżdżał z Zachodu, z miejsca zostawał ministrem i sprawował władzę w państwie. Ale za to oni mają coś czego my nie mamy. Dopiero tam zauważyłem, jak my tutaj zatraciliśmy się w takim pędzie materialistycznym. Kiedyś w latach 90. ludzie byli bliżej siebie, mieli czas dla bliskich. Teraz czas to pieniądz. Oni mówią, że biali mają zegarki, a my mamy czas. Coś w tym chyba jest. Jestem wolontariuszem Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego i jeżdżę tam właśnie by pomóc, bo myślę, że jak nam świat pomagał w latach 80. w czasach komuny, to my na dzień dzisiejszy jesteśmy dla nich mega bogatym krajem. To nam się wydaje, że jesteśmy biedni, bo patrzymy w górę, a ¾ świata żyje w nędzy i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wolontariat jest w powijakach, ale jest chyba coraz lepiej.

Wałbrzyszek: Po ponad dwóch - trzech latach intensywnej pracy wydaliście w końcu nowy album Addis Abeba. Czy jesteście z niego zadowoleni? Na czym skupiliście się najbardziej podczas tworzenia?

Maleo: Ja tak do końca nigdy nie jestem zadowolony, bo bym chyba przestał robić płyty. Myślę, że ta płyta nam się udała i ludzie to docenili, bo nigdy nie robimy płyty celowanej do konkretnej grupy. Jeśli mi się coś podoba, mam nowy pomysł, to potem jest pierwsza konfrontacja na próbie i wtedy sprawdzamy i weryfikujemy, czy to się podoba chłopakom i czy dobrze się to gra. Kolejny etap jest już niezależny od nas. Pozostawiamy go fanom. To widać na koncertach w całej Polsce, przychodzi dużo ludzi i co najważniejsze znają teksty.

Wałbrzyszek: Graliście koncerty razem z weteranem Jamajczykiem Michaelem Blackiem, czy też założycielem legendarnej OSIBISY, Kofim Ayivorem. Czego nowego nauczyła Was współpraca z nimi? Jak taki kolaż muzyczny z artystami z różnych krajów na Was wpłynął? Czy macie w planach współpracę z innymi wielkimi muzykami?

Maleo: Niesamowita nauka. Człowiek nagle pokornieje, kiedy widzi ludzi, którzy całe życie grają i którzy mają takie umiejętności. Dzięki temu widać, ile się można jeszcze nauczyć. To są ludzie, którzy od 30-40 lat grają reggae, muzykę afrykańską i są w tym mistrzami. Z muzyką punkową jest inaczej. Trzy akordy, darcie mordy i to najlepiej się sprawdza w wieku 18 lat, kiedy przechodzi się młodzieńczy bunt. Teraz na Woodstocku planujemy projekt historia reggae, gdzie chcę pokazać ludziom kompilację piosenek. Zrobić przekrój, almanach reggae, gdzie będą naszym zdaniem najbardziej warte do posłuchania piosenki z pełnym komentarzem i gośćmi z zagranicy może Michael Black i inni.

Wałbrzyszek: Jak wygląda przyszłość Maleo Reggae Rockers?

Maleo: Nikt tego nie wie, nawet my. Dopóki ludzie chcą przychodzić, będziemy grali i robili płyty. Teraz będzie najnowszy klip do piosenki “Serca nie oszukasz". Informacji szukajcie na naszej stronie internetowej.

Wałbrzyszek: Ostatnie słowo dla Waszych fanów.

Maleo: Pozdrawiamy bardzo gorąco. Mamy nadzieję, że spotkamy się na koncertach, na Woodstocku. Bądźcie z nami.

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group