Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 4179
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Przepełnione schronisko

Piątek, 18 stycznia 2013, 6:15
Autor: Robert Bajek
Wałbrzych: Przepełnione schronisko
Fot. Robert Bajek
Zwykle pisząc i mówiąc o schronisku dla zwierząt porusza się temat tego, jak nieszczęśliwe są te psy i koty, że schronisku potrzebne są budy na zimę, karma dla zwierząt, czy też inna pomoc.

Takie same rozpaczliwe apele można znaleźć w Internecie, na portalach społecznościowych, w prasie – czasami dotyczą konkretnego zwierzaka, czasami jest to prośba o pomoc całej gromadzie zwierząt. Czy te apele pomagają? Tak! Czy jest na nie odzew? Tak! Czy warto wziąć zwierzaka ze schroniska? Jak najbardziej tak!

Ale nie to jest dzisiaj temat, który chcielibyśmy Państwu przedstawić. Wałbrzyskie Schronisko dla zwierząt jest przewidziane na 120 „lokatorów”, a obecnie przebywa w nim około 180 psów i kotów i tu nasuwa się pytanie: „dlaczego?” Skąd biorą się zwierzęta w wałbrzyskim schronisku?
- Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi – mówi pracownik schroniska Grażyna Borowska. - Czasami są to sytuacje losowe np. umiera właściciel i nie ma się kto zaopiekować jego pupilem. Jednak najwięcej psów w schronisku to psy błąkające się po ulicach, często w obrożach – tylko niestety bez danych identyfikujących właściciela.

Cały czas pokutuje u nas zły zwyczaj wypuszczania psa na spacer zamiast wychodzenia z psem na spacer. Wszyscy znamy takie sytuacje „mój pies jest taki mądry, sam wychodzi na spacer, potem czeka pod klatką aż ktoś go wpuści i wraca do domu”. Czy zawsze wraca? Nie zawsze. Pies może się zgubić, może wdać się w awanturę z innym psem, może wystraszyć dziecko czy osobę dorosłą, może zostać złośliwe złapany i wypuszczony w innym miejscu, może pobiec za innymi psami, może wpaść pod samochód, może się z nim stać jeszcze kilka złych rzeczy i na koniec trafi do schroniska.

Do schroniska trafiają również psy przywiązywane pod sklepami, o których właściciele zapomnieli lub zostawili je tam specjalnie, psy zostawiane w lesie przywiązane do drzewa i psy, które właściciel zabrał na spacer do lasu, a zwierzak oddalił się od swojego pana i nie potrafił znaleźć drogi powrotnej. Takich przykładów bezmyślności albo okrucieństwa jest mnóstwo – zastanówmy się więc, co można zrobić, żeby psów w schronisku było mniej?

Przede wszystkim nie wypuszczajmy psów samych na spacer! Wychodźmy razem z nimi. Spacer z psem to jeden z elementów posiadania psa. Jeżeli spuszczamy psa ze smyczy róbmy to w miejscach bezpiecznych, a jeśli wiemy, że nasz pupil może się od nas oddalić, spróbujmy temu przeciwdziałać. Nie ma niestety w Polsce obowiązku identyfikacji psa. Kiedyś były to numerki przy obroży, teraz ten przepis nie obowiązuje. Najłatwiej byłoby, gdyby każdy pies był zachipowany, czyli miał pod skórą microchipa pozwalającego na jego identyfikację. W sytuacji znalezienia psa łatwo jest specjalnym czytnikiem odczytać numer psa i dotrzeć do jego właścicieli. Koszt takiego chipa to obecnie około 50 zł. Można też kupić w sklepach zoologicznych specjalne zawieszki do obroży, gdzie umieszczamy nasze dane, by w przypadku ucieczki psa, ktoś, kto go znajdzie, mógł się z nami skontaktować. Na stronie schroniska można bezpłatnie umieścić ogłoszenie o zagubieniu się naszego czworonoga. Jest tam też zakładka „znaleziono zwierzaka”. Można rozlepiać plakaty, można się przejść po okolicy, w której nasze zwierzę zaginęło. Ważne jest byśmy to robili, byśmy próbowali.

Każde zwierze przyjęte do schroniska przechodzi 14-dniową kwarantannę. Po tym czasie może zostać adoptowane. Obecnie w schronisku przebywa na kwarantannie kilkanaście psów, są umieszczone w osobnych klatkach, kilka z nich przedstawiamy na zdjęciach. Szokujące jest to, że od początku roku 18 psów trafiło do schroniska, a zgłosiło się po swoją „zgubę” zaledwie 5 osób.

Zdajemy sobie sprawę, że temat zapełnionych schronisk, bezpańskich psów wałęsających się po okolicy, okrucieństwa, którego dopuszczają się ludzie wobec zwierząt, to temat bardzo obszerny, pełen emocji, drażliwy, trudny. Nie zamkniemy go jednym artykułem, ale od czegoś trzeba zacząć. Więc zacznijmy – pilnujmy swoich czworonogów, szukajmy ich, podpowiadajmy i pomagajmy tym, którzy sami nie potrafią znaleźć własnego psa – często są to ludzie starsi – a być może kiedyś napiszemy: „Dlaczego wałbrzyskie schronisko świeci pustkami?” - czego nam wszystkim życzymy.

Czytaj również

Komentarze (16)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group