Przypomnijmy. W grudniu ubiegłego roku informowaliśmy o Danielu M., który został złapany na gorącym uczynku w czasie dokonywania kradzieży na terenie osiedla domków jednorodzinnych w Czarnym Borze. Daniel M. to mieszkaniec Gorzeszowa w gminie Kamienna Góra. W okresie listopada i grudnia 2010 roku włamywał się on do domków jednorodzinnych w Czarnym Borze. Mieszkańcy i policja wreszcie złapali złodzieja na gorącym uczynku, dzięki starannie przygotowanej zasadzce. Daniel M. po kilku dniach od zatrzymania złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu na policjantów. Mężczyzna skarżył się na brutalne traktowanie oraz zwracał uwagę na fakt, że został pobity przez funkcjonariuszy.
Wydawało się, że problemy czarnoborzan się skończą. Tymczasem Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu uznała, że Daniel M. nie zostanie zatrzymany w areszcie i będzie odpowiadał za swoje czyny z wolnej stopy. Oburzeni takim stanem rzeczy byli mieszkańcy osiedla domków w Czarnym Borze.
- Przecież ten człowiek może się chcieć na nas zemścić – mówił wówczas jeden z mieszkańców. – Widziałem go ostatnio w sąsiedniej Kamiennej Górze. Obawiamy się o nasze domostwa.
Wczoraj przed wałbrzyskim Sądem Rejonowym miał zapaść wyrok na Daniela M. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Jak poinformował nas jeden z bezpośrednio zainteresowanych mieszkańców, którego domostwo również zostało okradzione, sędzina prowadząca rozprawę nie mogła nawet jej rozpocząć, bowiem nie wiedziała, że Daniel M. przebywa aktualnie w zakładzie karnym, w którym odbywa karę za… kradzieże dokonane na terenie powiatu kamiennogórskiego. Niestety, wczoraj nie zdążono dowieźć Daniela M. na rozprawę. Kolejna zaplanowana jest na 31 maja.