Wtorek, 23 kwietnia
Imieniny: Jerzego, Wojciecha
Czytających: 4928
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Samorządność znów w cenie

Czwartek, 9 lipca 2009, 8:27
Aktualizacja: 8:57
Autor: Dominika Krawczyk
Wałbrzych: Samorządność znów w cenie
Fot. DK
Przez jakiś czas mogło się wydawać, że dzielnica Stary Zdrój, zgodnie ze swoją nazwą, czasy świetności ma już za sobą. Stagnacja i powiew nudy stały się tu codziennością. Jednak do czasu.

Wspólnota Samorządowa Stary Zdrój, na czele której od jakiegoś czasu stoi radny miejski Paweł Szpur, mocno wzięła się do pracy. Tym razem nie kończy się tylko na słowach. Dzięki realnemu zainteresowaniu sprawami mieszkańców, zdobywają sobie coraz większy szacunek i poparcie.

Siedziba wspólnoty, mieszcząca się w Świetlicy Samorządowej, już niedługo zupełnie zmieni wizerunek. – Udało nam się uzyskać farby do odmalowania pomieszczeń – mówi przewodniczący WSST Paweł Szpur. – Przywieźliśmy tu nowy telewizor, bo stary już się do niczego nie nadawał, stół do ping-ponga i piłkarzyki dla dzieciaków. Załatwiliśmy też z Urzędu Miasta podłączenie do Internetu, z którego będzie można bezpłatnie korzystać. Będą dwa stanowiska: komputery już mamy, na razie w pobliskiej bibliotece, bo tam po prostu będzie miał ich kto pilnować – tłumaczy.
W planach jest także reaktywacja Klubu Seniora, który ostatnimi czasy podupadł oraz letni festyn dla dzieci i młodzieży. Samorządowcy nie ukrywają, że w jego organizację chcieliby włączyć również mieszkańców. - Mamy sporo planów i pomysłów, zaczęliśmy od maja, teraz znów przerwa wakacyjna, ale powoli się rozkręcamy – mówi Paweł Szpur.

Codziennie otwarta jest świetlica samorządowa (godzinach od 13.00-17.00), w pierwszą środę miesiąca dyżur pełni Rada Mieszkańców, a co środę można się spotkać właśnie z panem Szpurem, który przyjmuje skargi i zawiadomienia o problemach mieszkańców. - Na początku było różnie, teraz przychodzi coraz więcej osób - mówi z uśmiechem. – Sprawy są różne, czasem naprawdę poważne, jak pomoc w rozłożeniu na raty ogromnego długu owdowiałej kobiecie, czy interwencje tam, gdzie biurokracja przeszkadza w pomocy - tłumaczy.

To świadczy tylko o tym, że takie działania są w tej dzielnicy naprawdę potrzebne, co zresztą potwierdzają sami mieszkańcy. - W innych rejonach miasta, młodzież ma się gdzie spotykać – żali się 16-letni Miron. – U nas nie ma gdzie. W świetlicy siedzą maluchy, boiska też na dobrą sprawę nie mamy. Dobrze, że wreszcie ktoś zrobi z tym porządek.

- Dobrze zaczynają – popiera ich Justyna Tyszer. – Darmowy Internet się przyda, choćby po to, aby bezrobotni mogli przeglądać oferty pracy. Nie ma się co czarować, dzieciaki pewnie najchętniej będą siedzieć na Fotce czy Naszej klasie, ale to zawsze jakaś forma spędzenia czasu, lepsza bynajmniej niż szwendanie się po ulicach – przekonuje.

- Pełną parą ruszymy po wakacjach. Rada, w skład której wchodzi 15 osób, to mieszanka doświadczenia starszych członków i energii młodych. Razem na pewno uda nam się przywrócić dzielnicy dawny blask.

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group