Parking w centrum miasta należy do jednego z supermarketów. Tam jednak o miejsce jest bardzo trudno.
- Chyba cztery razy jeździłem dookoła, by wreszcie znaleźć jakieś miejsce i to też tylko dzięki temu, że akurat wyjeżdżał z parkingu inny kierowca – opowiada Wacław Ziętara.
W podobnej sytuacji jest wielu innych kierowców. Parking jest wykorzystany w 100 procentach. Kierowcy, w poszukiwaniu dla siebie odpowiedniego miejsca, często parkują w niedozwolonych miejscach – jak choćby na miejscach dla niepełnosprawnych. Często też pozostawiają swoje pojazdy w ten sposób, że tamują wyjazd innym kierowcom.
- Zdarza się, że dochodzi do utarczek słownych. Sam byłem już świadkiem takich sytuacji – mówi mieszkający w sąsiedztwie supermarketu Jan Glinik.
Niektórzy kierowcy postanowili, że odpowiednim miejscem do parkowania będzie podwórko bezpośrednio sąsiadujące z supermarketem. W tym miejscu naliczyliśmy dwadzieścia cztery zaparkowane wozy. Tylko nieliczna ich część należy do mieszkańców okolicznych budynków. Niektórych lokatorów ta sytuacja denerwuje.
- Nawet nie chodzi o mnie, ale czasem ktoś do nas przyjeżdża i nie ma gdzie zostawić samochodu – mówi pan Jacek, mieszkający w tej okolicy. – Niektórzy parkują tu swoje pojazdy i idą na zakupy, albo po prostu do pracy i odjeżdżają po paru godzinach.
Ta sytuacja ma jednak drugą stronę medalu. Kierowcy bezradnie rozkładają ręce i mówią, że parkują tam, gdzie akurat jest miejsce. Podkreślają jednak, że nie robią tego złośliwie i skarżą się, że kilka razy dochodziło tu do drobnych uszkodzeń samochodów. Kto ich jednak dokonał, tego nie wiadomo.