Szczególnie teraz zwierzęta mają tam dla siebie mało miejsca i spotykają się ze strony ludzi z niewielką tylko życzliwością, której tak bardzo przecież potrzebują. Do Schroniska dla Zwierząt w Wałbrzychu trafiają zwierzęta doprowadzone przez mieszkańców miasta jako tzw. ,,bezpańskie”, ze zgłoszeń interwencyjnych, jako zwierzęta zabłąkane bądź potrącone przez samochód, przywiezione przez pracowników schroniska, oraz bezmyślnie rozmnażane przez właścicieli zarówno szczeniaki jak i kocięta.
Wałbrzyskie Schronisko dla zwierząt dysponuje następującą ilością miejsc: 130 boksów dla psów oraz 20 dla kotów. W okresie od stycznia do maja bieżącego roku w schronisku przebywało 145 psów i 20 kotów. Średnio miesięcznie przybywało 35 zwierząt, podobna liczba pupili była wydawana. W czerwcu sytuacja już uległa zmianie, schronienie znalazło tam 160 psów. W lipcu, liczba ta wzrosła o kolejnych 10 czworonogów. Na chwilę obecną w schronisku przebywa ich 180. Kotów średnio trafiało 15, a wydawano ich w granicach 12-15.
- Bezmyślność i brak odpowiedzialności właścicieli doprowadza do coraz większej liczby zwierząt przybywających do schroniska. W konsekwencji może to doprowadzić do sytuacji, w której zwierzę bezdomne nie będzie mogło liczyć na schronienie w schronisku, a my będziemy bezsilni w takiej sytuacji – twierdzi pani Irena Nowak, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Wałbrzychu.
Nietrudno przyznać temu rację. Ludzie często pochopnie podejmują decyzję o przyjęciu pod swój dach psa czy kota. Po czasie okazuje się jednak, że zwierzę to nie tylko przyjemność, ale także codzienny obowiązek. Wtedy właściciele, w najlepszym wypadku decydują się sprzedać pupila, oddać zwierzę znajomym lub przekazać je pod opiekę do schroniska. Niestety historia zna przypadki, kiedy ludzie porzucają zwierzęta na pastę losu, przywiązują je w lesie do drzewa czy wyrzucają związane do śmietnika, skazując je tym samym na śmierć w męczarniach.
