L I S T O T W A R T Y D O M I E S Z K A Ń C Ó W W A Ł B R Z Y C H A:
Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej Wałbrzycha na znak protestu opuścił salę obrad w trakcie procedowania deklaracji Rady Miejskiej Wałbrzycha w sprawie 25 rocznicy wyborów parlamentarnych 4 czerwca 1989 roku.
Dnia 4 i 18 czerwca 1989 roku odbyły się wolne wybory 35% posłów na Sejm PRL, a 18 czerwca, po dokonanej 12 czerwca dekretem Rady Państwa zmianie ordynacji wyborczej uzupełniające niedemokratyczne wybory 33 posłów mających zastąpić 33 spośród 35 niewybranych 4 czerwca kandydatów z „listy krajowej”. W 1989 roku zapewne klęskę poniósł komunizm, ale nie ludzie, którzy mu służyli, a którzy za rządów PO są hołubieni, przyjmowani i żegnani z honorami, a ich ofiary niejednokrotnie bohaterowie walki z narzuconym nam siłą komunizmem żyją zapomniani w biedzie i poniżeniu. Nasze osiągnięcia po 25 latach są poniżej marzeń i oczekiwań, które mieliśmy walcząc o wolną Polskę. I to nie są odosobnione nasze odczucia, podobne przekonanie wyraża większość czynnych jak i biernych uczestników tamtych wydarzeń jak również najmłodsze pokolenie Polaków.
Dziwi nas również przemiana, jakiej doznali politycy lansujący 4 czerwca 1989 roku, jako Święto Wolności, a w szczególności Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej z nadania Platformy Obywatelskiej wraz z małżonką, którzy jeszcze niedawno byli dalecy od spojrzenia na wybory 4 czerwca 1989 roku przez pozytywny pryzmat i jako swój sprzeciw je po prostu zbojkotowali – Bronisław Komorowski w 2005 roku o wyborach 4 czerwca: „Na znak protestu przeciwko kompromisowi z komunistami z pominięciem środowisk niepodległościowych nie uczestniczyłem w wyborach 4 czerwca 1989 roku. Dzisiaj się tego wstydzę, jako przejawu zacietrzewienia”. Anna Komorowska w 2010 roku o wyborach 4 czerwca: „Żałuję, że nie poszłam na pierwsze wolne wybory i nie uczestniczyłam w tym święcie. A nie poszłam, dlatego że nie zgadzałam się na kompromis „Solidarności” z komunistyczną władzą”. Niestety później przyszło olśnienie i zmiana zapisanych już kart historii - Bronisław Komorowski w 2012 roku o wyborach 4 czerwca: „Głosowaliśmy z żoną, ale po wielkich rozterkach i bez wiary. Z drugiej strony trudno było wówczas nie brać udziału w przedsięwzięciu, które dawało, choć ułamek szansy”.
Naszym zdaniem ta celebracja wyborów z 1989 roku ma przykryć inny 4 czerwca z 1992 roku, kiedy antylustracyjna koalicja strachu obaliła rząd premiera Jana Olszewskiego, co miało znamienne skutki dla przyszłości Polski, co bardzo trafnie wypowiedział Jarosław Kaczyński – „To był dzień bardzo, bardzo smutny, to była pierwsza próba naprawy Rzeczypospolitej, zmiany transformacji w rzeczywistą demokratyzację, budowę państwa praworządnego i demokratycznego, państwa o równych prawach obywateli, państwa, które nie daje przywilejów tym, którzy do niedawna byli opresantami, nie pozwala im się bogacić kosztem innych. To niestety zakończyło się obaleniem tego rządu”.
Jesteśmy pełni obaw czy politycy PO i postkomuniści na pewno świętują 4 czerwca 1989 roku czy też obalenie rządu premiera Jana Olszewskiego, co zapewniło im bezkarność jak również zdjęcie odpowiedzialności za czyny, których się dopuścili na Polsce i Polakach i zatrzymując faktyczne przemiany demokratyzacji życia w naszym kraju. Dla tych ludzi data 4 czerwca kojarzy i będzie się kojarzyła, jako „odzyskanie wolności”.
Z wyrazami szacunku
Przewodniczący Klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej Wałbrzycha – Giovanni Roman oraz radni miejscy Cezary Kuriata, Beata Mucha
