Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 4463
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION, Kamienna Góra: Ruski las, czeski film

Sobota, 26 września 2009, 11:49
Aktualizacja: 12:06
Autor: MOBI
REGION, Kamienna Góra: Ruski las, czeski film
Na terenie zwanym ,,Wybuchami” zachowały się leje po eksplozjach
Fot. MOBI
Antonówki długo po wojnie nie umieszczano na mapie – Niemcy wybudowali tu fabrykę amunicji, Rosjanie stacjonowali cztery lata, Polacy detonowali pociski, a obecni mieszkańcy niewiele wiedzą o historii tego miejsca. Dbają jednak o bezimienne groby na pobliskim cmentarzu.

- Ponoć była tu jakaś fabryka broni, ale my nic nie wiemy. W lasach zostały tylko jakieś bunkry. I jest cmentarz – odpowiadają zgodnie mieszkańcy Antonówki, osiedla w Kamiennej Górze.

Fabryka pod ziemią
Podczas II wojny światowej na terenie Antonówki Niemcy zbudowali fabrykę amunicji, w której najprawdopodobniej zatrudniali więźniów z filii obozu Gross-Rosen, jaką utworzono w Kamiennej Górze. Pracowali głównie jeńcy z Czech i Niemiec. Dla załogi wzniesiono schrony, a teren fabryki ufortyfikowano bunkrami, wybudowano odpowiednie umocnienia oraz schrony. Doprowadzono linię kolejową z Kamiennej Góry.

W niemieckim przemyśle zbrojeniowym fabryka musiała odgrywać istotną rolę, ponieważ za mówienie o niej, jak podaje Jan Lubieniecki, groziła kara śmierci. Nadto teren pilnie strzeżony był przez liczne posterunki. Prawdopodobnie produkowano tu pociski artyleryjskie, amunicję, być może też, jak pisze Joanna Lamparska, karabiny maszynowe, pistolety, a nawet wojskowe szable. Hale produkcyjne umiejscowiono głęboko pod ziemią - do dziś wśród eksploratorów krążą opowieści o rozmiarach podziemnego kompleksu.

- Tam była ogromna podziemna fabryka. Wiem, bo opowiadała mi pewna Niemka, że oni zjeżdżali windą bardzo głęboko, tak na trzy piętra w dół – opowiada poszukiwacz, pasjonat-eksplorator Adam Adamczyk. Niektórzy badacze twierdzą, że do rozbudowanej części podziemnej włączono stare wyrobiska kopalniane, sięgające aż po Raszów i inne okoliczne miejscowości.

Ruski las
Armia Czerwona teren fabryki zajęła w 1945 roku i stacjonowała tu przez cztery lata. Co więcej, utajniono istnienie miejsca - zwanego wówczas Ruskim Lasem- na tyle, że nie umieszczono go na mapie. Do1949 roku żołnierze radzieccy z jednej strony wywozili zebraną broń oraz sprzęt do jej produkcji, a z drugiej strony stworzyli tu magazyn broni i amunicji zwożonej z terenu Dolnego Śląska, którą następnie zatopili w bagnistych jeziorkach przy drodze z Wieściszowic do Raszowa.

Obecnie miejsce to na mapie zaznaczone jest jako ,,Wybuchy”, ponieważ wskutek niedokładnej detonacji owego składowiska, zdarzały się jeszcze wypadki śmiertelne. Rosjanie, opuszczając Ruski Las, zatopili sztolnie.

Polska Antonówka
Do 1950 roku mieściła się w Antonówce kompania karna Wojska Polskiego. I mimo że miejsce miało już polską nazwę i swoje miejsce na mapie, to jednak jeszcze w latach 60. XX wieku nie figurowało w ,,Szlakach turystycznych Sudetów”. O ogromie tajemniczych prac, jakie były tu prowadzone w czasie wojny, świadczy wpis w ,,Wykazie obiektów opuszczonych i niewłaściwie zagospodarowanych” z 1953 roku - zabudowania te oznaczono nr 6 i napisano: ,,Powiat Kamienna Góra, wzgórze Antonin na linii Jelenia Góra-Wałbrzych.

Była fabryka amunicji, na obszarze 70 ha, 44 budynki naziemne. Bardzo wiele magazynów podziemnych niezupełnych zabudowanych (częściowo zasypane i zalane wodą). Fabryka zatrudniała 9000 ludzi”.

Poszukiwacze skarbów
Oczywiście chętnych eksploratorów nie brakowało, a eksplozje min-pułapek zdarzały się tu na tyle często, że w latach 60. i 70. XX stulecia do akcji wkroczyć musieli saperzy, próbowano wówczas także bezskutecznie wypompować wodę z zalanych podziemi. Adam Adamczyk wspomina, że zdarzało mu się eksplorować teren w poszukiwaniu białej broni. – Znalazło się trochę, nie dużo, ale się znalazło.Było takie bajoro, więc wiaderkami wybieraliśmy stamtąd wodę. Raz włożyłem rękę głębiej i natrafiłem na ostrze, ale pokaleczyłem się przy tym – wspomina.

– Teraz dopiero zdaję sobie sprawę, że ryzykowałem życie, bo eksplozje się zdarzały, to pamiętam. Mogę powiedzieć, że to cud, że żyję – dodaje. W końcu w zamulonych stawach Antonówki znaleziono kolekcję szabel oficerskich polskiej przedwojennej armii. Zbiory przejęła wówczas Milicja Obywatelska.

Ludzka pamięć
W górnej części osady zachował się cmentarz, na którym miało być pochowanych podobno 400 żołnierzy radzieckich lub jeńców. Obecnie jest pięć oznaczonych grobów, jeden z numerem 24 wykutym w kamieniu oraz cztery z drewnianymi krzyżami. Kto tam spoczywa, nie wiadomo.

Mieszkańców nie interesują rzekomo istniejące podziemne korytarze, ani włazy i sztolnie w pobliskim lesie. Interesuje ich jednak te kilka grobów, których miejsce potrafią wskazać bez problemu – na wzgórzu, pośród drzew. – Nieważne, kto tam leży. Polak, czy nie-Polak. Każdemu człowiekowi należy się pamięć i szacunek – mówią i dodają, że zawsze w okresie 1 listopada szczególnie dbają o mogiły, które stały się niemymi świadkami niewyjaśnionej do chwili obecnej historii.

Czytaj również

Komentarze (3)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group