Jeszcze kibice dobrze nie zajęli miejsc, jak Misiułajtys wykorzystał z premedytację złe wyprowadzenie piłki z pola karnego przez defensywę miejscowych. W 22. minucie najskuteczniejszy snajper Szczytu – Maliszewski trafił z bliska na 1:1. W pierwszej połowie więcej goli nie padło. Dwie minuty po wznowieniu gry drugi żółty kartonik ujrzał dobrze grający Bełza i Zdrój musiał radzić sobie tylko w 10-osobowym składzie. W 50. minucie zdaniem sędziego Fonfara przekroczył przepisy gry w polu karnym na szarżującym Wąsowskim i arbiter był bezwzględny, wskazując na „wapno”. Zielińskim mocnym strzałem z „11” nie dał żadnych szans golkiperowi gości na naprawienie swojego błędu. W 65. minucie firmową klepkę rozegrali Wroczyński z Dos Santosem, a Brazylijczyk dopełnił formalności. Zdrój złapał wiatr w żagle i dołożył miejscowym jeszcze następne dwa trafienia. Na listę strzelców wpisali się Łukaszczuk i Wroczyński z pomocą słupka.
Szczyt Boguszów-Gorce - Zdrój Jedlina-Zdrój 2-4
Szczyt: Jaroszewski – P. Krawczyk, Lipiński, I. Sadowy, Puziak – Zieliński, Walkosz-Berda, Olejarz, B. Krawczyk – J. Maliszewski, Wąsowski/Garwol, Zasada, K. Maliszewski, Kurtycz, Fedycki, Rachwalski, Jaworski, Tram, Gołek.
Zdrój: Fonfara – Dos Santos, Tobiasz, Szyszka, Grzelak – Lukaszczuk, Wroczyński, Bełza, Kołat – Misiułajtys, Chabrowski/Słota, Zawiliński, Dydrych, Wujda, Piwoński, Czuchra, Gabrysiak.