Piątek, 4 października
Imieniny: Rozalii, Franciszka
Czytających: 4443
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION: Wybaczyła zabójcy i jego matce

Czwartek, 3 grudnia 2009, 7:38
Aktualizacja: 12:23
Autor: JoKa
REGION: Wybaczyła zabójcy i jego matce
Fot. Wiktor Bąkiewicz
Ona miała 15 lat, on 16. Ona kochała go nieodwzajemniona miłością, mimo że źle się uczył i brał narkotyki. Zabił ją 10 uderzeniami młotka w głowę. Matka dziewczyny mówi – nie potępiam chłopaka, nie potępiam też jego matki. Przed Sądem Okręgowym w Świdnicy kończy się proces Patryka G. z Lądka Zdroju, oskarżonego o zamordowanie gimnazjalistki Nicoli.

To był zdumiewający i jak przyznają prawnicy – niezwykle rzadki widok. Matki ofiary i zabójcy do sądu przyjechały jednym samochodem, nie rozstawały się na korytarzu, wychodziły razem zaczerpnąć świeżego powietrza. - Prosiła mnie o wybaczenie i je dostała – tłumaczy Renata Żelazko, matka tragicznie zmarłej dziewczynki – Nikt nie wychowuje dziecka z myślą, że będzie mordowało. Ona cierpi bardziej, jest samotna i wystarczająco potępiana przez ludzi - dodaje i zapewnia, że nie chce surowej kary dla Patryka. Chce wiedzieć tylko, dlaczego zabił?

Nicola była powszechnie lubianą, śliczną dziewczyną. Świetnie się uczyła i miała plan na życie. Chciała studiować w przyszłości resocjalizację. – Zawsze ciągnęło ją do ludzi trudnych i z problemami, którym natychmiast chciała pomagać – opowiada matka. Patryk pasował idealnie – miał złą opinię wśród sąsiadów, powtarzał klasę, imprezował i brał narkotyki. Praktycznie wychowywał się sam, bo matka od lat pracowała za granicą i rzadko wracała do Lądka. Ojciec chłopcem w ogóle się nie interesował. Nie było dobrej ciotki, babki czy choćby przyjaciółki rodziny, która miałaby nad nastolatkiem pieczę.

Nicola chciała za wszelką cenę naprawić jego życie i przy okazji bez pamięci się zakochała. – Co mogłam poradzić, serce nie sługa – mówi Renata Żelazko. Przyznaje, że znała chłopca, zgadzała się nawet na to, by czasem zostawał u nich na noc. – Ale zawsze spali w osobnych pokojach – zaznacza. Szokiem dla matki okazały się ujawnione już na sali sądowej fakty – młodzi uprawiali seks. Nicoli nie udało się upilnować. Ani ustrzec przed śmiercią.

Renata Żelazko tego styczniowego dnia była za granicą z kilkudniową wizytą u swojego partnera życiowego, z którym ma 3-letnią córkę Julię. Nicola jak zawsze miała się meldować telefonicznie w ciągu dnia, a najpóźniej o 21.00 wrócić do domu przyjaciółki matki, która na czas nieobecności Renaty zajmowała się nastolatką. Nicola przed południem wybrała się z koleżankami na snowboard. Wieczorem, jeszcze przed 21.00, nie żyła.

Poza przyjaciółkami nikt nie wiedział, że umówiła się na wieczór z Patrykiem. Byli sami w mieszkaniu chłopaka. Wspólni znajomi widzieli ich razem roześmianych na balkonie. Potem był seks i co się naprawdę stało dalej, nie wiadomo. Nicola zginęła od ciosów młotkiem, zadanych z ogromną siłą. Policjanci znaleźli ją klęcząca przy łóżku z roztrzaskaną głową. Patryk powiedział niewiele – była kłótnia, dziewczyna zamachnęła się na niego młotkiem, a on zaczął się bronić. Dlaczego – jak wyliczył biegły sądowy – zadał aż 10 ciosów, które zmasakrowały czaszkę i mózg? I czy rzeczywiście musiał się bronić, czy stało się coś innego?

Ślady są sprzeczne z wyjaśnieniami oskarżonego chłopaka. Obrońcy poprosili o powołanie kolejnych biegłych. – To nieważne jak, ale dlaczego zabił? Tylko tej jednej odpowiedzi oczekuję, nic więcej – mówiła ze łzami Renata Żelazko. Kobieta nie wie, czy kiedykolwiek uda jej się odzyskać równowagę psychiczną. – Gdybym myślała o zemście, o odwecie, byłoby jeszcze ciężej – wyjaśnia swoją niezwykłą postawę. Matka Patryka nie chce rozmawiać. Płacze praktycznie bez przerwy.

Chłopiec, mimo że ma w tej chwili zaledwie 17 lat, odpowiada przed sądem jak dorosły. Grozi mu kara nawet 25 lat pozbawienia wolności.

Czytaj również

Komentarze (9)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group