Środa, 24 kwietnia
Imieniny: Aleksego, Grzegorza
Czytających: 5063
Zalogowanych: 4
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Marek Dyduch wraca do wielkiej polityki

Czwartek, 6 października 2011, 6:56
Aktualizacja: Środa, 12 października 2011, 7:50
Autor: Sven
Wałbrzych: Marek Dyduch wraca do wielkiej polityki
Fot. Karolina
Kilka lat temu odszedł z polityki z powodu intryg i partyjnych podziałów. Dzisiaj wraca, bo wie, że ma poparcie wyborców.

- Dlaczego zdecydował się pan na powrót do wielkiej polityki?

Marek Dyduch: Z wielkiej polityki wyeliminowały mnie intrygi i podział lewicy na „winnych i niewinnych” kryzysu po tej stronie sceny politycznej. Kilka lat temu ci, którzy faktycznie winni byli tego kryzysu, uchodzili za „niewinnych”, natomiast naprawdę niewinni obarczeni zostali wszelką winą. Musiałem zapłacić cenę za to, że mocniejsi w tej walce również mnie obarczyli wspomnianą winą. Na szczęście byli jeszcze wyborcy. W 2006 roku w wyborach do Sejmiku Dolnośląskiego, kiedy startowałem z pierwszego miejsca listy SLD, zagłosowało na mnie ponad 20 000 osób. W ubiegłym roku startując do tegoż sejmiku, tym razem z trzeciego miejsca na liście SLD, zebrałem 14 000 głosów. Teraz pragnę powrócić, ponieważ z pozycji parlamentarzysty mogę udowodnić, że polityka nie musi być tak bezmyślna i brutalna jak dzisiaj i że naprawdę parlamentarzysta może bardzo wiele zrobić dla regionu, czyli dla powiatów byłego województwa wałbrzyskiego.

- Przyczynił się pan do uratowania dwóch ważnych zakładów przemysłowych - Zakładów Koksowniczych i WAMAGU oraz stworzenia WSSE. Proszę sprecyzować, jaki wałbrzyski problem znajduje się obecnie na pańskim celowniku?

Marek Dyduch: Na moim celowniku jest cały Wałbrzych, zaniedbany, zniesławiony, bezradny po kolejnych aferach i naszpikowany szeregiem problemów. Jeśli chodzi o pojedyncze sytuacje to uważam, iż najważniejszy problem to upadek MPK. Poprzednie władze Wałbrzycha, wiedząc o fatalnej kondycji finansowej zakładu, skrzętnie ukrywały fakt ogromnego zadłużenia firmy, natomiast obecne władze nie bardzo chcą wziąć odpowiedzialność za ten stan rzeczy. Za chwilę okaże się, że winnych nie ma, a zapłaci za to niewinna załoga MPK i rodziny zwolnionych z pracy kierowców autobusów miejskich. Zamierzam walczyć o tych ludzi. Tym bardziej, że sytuacja w MPK jest swoistym probierzem zachowania i odpowiedzialności obecnego prezydenta miasta i jego służb. Prezydent może bowiem, albo zająć się winnymi takiej sytuacji i odpowiednio ich za to rozliczyć, a następnie zająć się rzeczywistym rozwiązaniem problemu, albo powiedzieć, że to nie jego sprawa. Jeśli zachowa się odpowiedzialnie i zechce rozwiązać problem w MPK, to będziemy mu pomagać wszyscy, bez względu na sytuację i pozycję, z której przyjdzie nam działać. Jeśli natomiast prezydent, mówiąc popularnie „umyje ręce”, prędzej czy później zapłaci za swoją ignorancję.

- Był pan uczestnikiem I Forum Aglomeracji Wałbrzyskiej. Czy przedstawione tam pomysły są zbieżne z pańską wizją Wałbrzycha i regionu?

Marek Dyduch: Dla mnie Forum było demonstracją polityczną Platformy Obywatelskiej, chociażby poprzez udział w nim prominentnych działaczy tej partii. Ważne jest jednak, co z takiego spotkania wyniknie. Mam przy tym sporo wątpliwości, gdyż wielu przedstawicieli partii, która była współorganizatorem Forum, doprowadziło Wałbrzych do stanu, jaki mamy obecnie. Mam na myśli między innymi niekompetencje ludzi odpowiedzialnych za strategiczne punkty miasta, afery, nadużycia, które niewątpliwie miały wpływ na to, że Wałbrzych z miasta wojewódzkiego przeobraził się w prowincjonalne miasteczko. Źle przy tym, że obecnie próbuje się udowodnić, że nic takiego się nie stało. Otóż stało się. W tej chwili mamy ośmioletnie zapóźnienia, których nie nadrobi z dnia na dzień żaden nawet genialny plan.
Do tego jest jeszcze skrzętnie ukrywany aspekt WINY i błędna ocena, że wszystko uzdrowi powrót do Wałbrzycha grodzkości. Chcę uzmysłowić wszystkim, że odzyskanie grodzkości to głównie rozszerzenie kompetencji miasta w zakresie oświaty i dróg, a rozszerzenie kompetencji to także rozszerzenie wydatków. Mogę podać jeszcze kilka przykładów, które potwierdzą to, co powtarzam od dawna, że grodzkość nie przyniesie miastu żadnych korzyści.
Przy tym wszystkim co powiedziałem, należy jednak przyznać, że dużą korzyścią planu zaprezentowanego podczas Forum, jest chęć walki o Wałbrzych i rozwiązanie jego problemów. Pod tym się podpisuję i chcę w tym uczestniczyć, wykorzystując swoje doświadczenia, aktywność i umiejętności polityczne, które niejednokrotnie przydały się sprawom wałbrzyskim.

- Swego czasu ostro krytykował pan prezydenta Kruczkowskiego. Jak widzi pan swoją współpracę jako parlamentarzysty z obecnym prezydentem Wałbrzycha?

Marek Dyduch: Krytykowałem prezydenta Kruczkowskiego, ponieważ poprzez brak kompetencji pozbawił Wałbrzych szans na jakikolwiek rozwój. W sposób karygodny nie wykorzystał możliwości pozyskania środków unijnych i krajowych na rozwój miasta. Ta nieudolność spowodowała, że Wałbrzych został daleko poza innymi miastami Dolnego Śląska. Swoistą głupotą było twierdzenie, że zaistniała sytuacja jest wynikiem wyłącznie czynników zewnętrznych. Był to kolejny sposób na ukrycie własnej nieudolności, nadużyć w spółkach miasta i prywatnych interesów w mieście, prowadzonych kosztem mieszkańców Wałbrzycha. Odpowiadając na drugą część pytania, pragnę podkreślić, że zawsze i w każdej sytuacji będę działać na korzyść Wałbrzycha i jego mieszkańców. Wszelkie korzystne działania podejmę z każdym, kto tak jak ja będzie pracował na korzyść tego miasta. Jeżeli prezydent Wałbrzycha będzie działał na korzyść Wałbrzycha, będę z nim współpracował, pod jednym wszakże warunkiem, że prezydent zechce współpracować ze mną .

- Dlaczego wałbrzyszanie powinni zagłosować na Marka Dyducha?

Marek Dyduch: Częściowo odpowiedziałem już na to pytanie na początku naszej rozmowy, ale powtórzę, ponieważ z pozycji parlamentarzysty mogę udowodnić, że polityka nie musi być tak bezmyślna i brutalna jak dzisiaj i że naprawdę parlamentarzysta może bardzo wiele zrobić dla naszego regionu, czyli dla powiatów byłego województwa wałbrzyskiego. A co można uczynić z pozycji parlamentarzysty? Wymienię to, co otrzymał Wałbrzych i region dzięki moim staraniom, umiejętnościom politycznym i mojej pracy jako parlamentarzysty w latach ubiegłych. Przypomnę, powstała Wałbrzyska Strefa Ekonomiczna, w której pracę otrzymało kilka tysięcy osób. Uratowałem przed upadłością Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze i WAMAG, w których pracuje około 1000 osób. Pomogłem pokonać bariery administracyjne przy tworzeniu firmy „RONAL” w Wałbrzychu. Pomogłem przedłużyć na dwa lata eksploatację Kopalni Antracytu w Wałbrzychu i Kopalni Słupiec w Nowej Rudzie. Łącznie było tam zatrudnionych ponad 3000 osób.
Proszę ocenić, czy są to argumenty, czy tylko przeszłość. Jeżeli uznają Państwo, że przeszłość to i tak mam satysfakcję, że jest to przeszłość, która okazała się jednak bardzo cenna dla wielu rodzin żyjących z pracy ludzi w tych zakładach.

- Dziękuję za rozmowę.

Czytaj również

Komentarze (36)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group