Muzykę słychać było w całej rewitalizującej się części miasta. Zaczął zespół „Zgoda” z Chełmska Śląskiego, który wykonał wiązankę piosenek ludowych. Grupa jest przykładem na to, że nie trzeba mieć menadżerów, stron internetowych, żeby być znanym, mieć na koncie liczne występy i jeszcze dobrze się bawić.
Głównym punktem programu festynu był Zespół Pieśni i Tańca „Wałbrzych”, którego występ poprzedziło otwarcie trwającej już imprezy przez Prezydenta Wałbrzycha Piotra Kruczkowskiego.
Występ ZPiT „Wałbrzych” jest wartością samą w sobie. Przez 55 lat istnienia zespół dorobił się ogromnego repertuaru, a zdobyta wiedza i umiejętności przekazywane są z pokolenia na pokolenie.
Na koniec zaprezentował się zespół „Janicki”. Pochodzą z Czarnego Boru, ale ich korzenie są góralskie, a tradycje pieczołowicie pielęgnowane. Też dali dobry koncert na góralska nutę.
Występy i prawdziwie letnia pogoda, przyciągnęły do Rynku mnóstwo ludzi. Przybyły wszystkie żyjące pokolenia, a organizatorzy zadbali o ławki dla wałbrzyskich seniorów, z wielką przyjemnością oglądających występy.
Mimo że w ramach festynu nie sprzedawano piwa, to jego aromat panował niepodzielnie. Dowodzi to, że staropolskie, a nawet starosłowiańskie zamiłowanie do tego napoju, nie ginie. Na szczęście o bezpieczeństwo dbała firma ochroniarska i policja, która krążyła po okolicznych ulicach.
Oczywiście festyn to nie tylko koncerty. Były konkursy: plastyczny, obierania jabłka na czas, cięcia drzewa. Można było wydoić sztuczną, niestety, krowę i w ten sposób poznać inny niż sięgnięcie do lodówki, sposób zdobycia mleka. Niektórzy pewnie pierwszy raz w życiu widzieli wóz drabiniasty i słomę.
Była także możliwość pozyskania „pod strzechę” ciekawych książek, które po wyjątkowo okazyjnych cenach sprzedawały panie z Biblioteki pod Atlantami.