Piątek, 19 grudnia
Imieniny: Dariusza, Gabrieli
Czytających: 9929
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych/Kraj: "Tusk w Wałbrzychu: między deklaracją a polityczną wiarygodnością"

Piątek, 19 grudnia 2025, 9:36
Autor: Tomasz Niemas
Wałbrzych/Kraj: "Tusk w Wałbrzychu: między deklaracją a polityczną wiarygodnością"
Fot. red
Poniżej materiał autorstwa Tomasza Niemasa.

1. Wałbrzych i ceremonia pamięci: symbol zamiast prawdy

14 grudnia 2025 roku, w przeddzień obchodów 80. rocznicy włączenia Ziem Zachodnich i Północnych do Polski, w Kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu odbyła się uroczysta msza. Przewodniczył jej arcybiskup Józef Kupny. Wzięli w niej udział przedstawiciele różnych wyznań, w tym Kościoła prawosławnego i ewangelicko-augsburskiego. Przesłanie było jasne: pojednanie, wspólna pamięć, domknięcie ran historii.

Wśród uczestników była starsza pani z Wałbrzycha. „Msza była piękna, ale czuję, że historia miasta wciąż nie została do końca rozliczona" – powiedziała cicho. Jej słowa przypominają, że nawet najbardziej podniosłe gesty nie zamykają automatycznie trudnych rozdziałów przeszłości.

Dla społeczności lokalnej ceremonia była czytelna i emocjonalnie zrozumiała. Dla państwa – gest pozornie piękny, lecz problematyczny. Takie wydarzenia nie są neutralne. Upamiętniają przeszłość, ale też kształtują sposób jej odbioru. W Wałbrzychu powstała rama „historii domkniętej": można ją celebrować w wygładzonej wersji, bez konieczności analizy czy rozliczania.

Państwo, które decyduje się na symboliczne zamknięcie historii bez realnych konsekwencji, traci część własnej sprawczości. Symbol zastępuje analizę, a rytuał – odpowiedzialność.

2. Krzyżowa 1989: asymetria pojednania

Msza Pojednania w Krzyżowej z 1989 roku często bywa przywoływana jako wzorzec polsko-niemieckiego pojednania. Warto jednak spojrzeć na to wydarzenie bez sentymentalizmu. Dla strony polskiej był to gest o charakterze moralnym – wyraz autentycznego dążenia do uzdrowienia relacji po doświadczeniu II wojny światowej. Dla strony niemieckiej był to przede wszystkim element racjonalnej strategii politycznej: stabilizacji wizerunku RFN w nowym porządku europejskim po zimnej wojnie.

W teologii pojednanie zakłada trzy warunki: uznanie winy, pokutę oraz realną wolę naprawy relacji. W relacjach polsko-niemieckich proces ten nigdy nie został domknięty. Nawet Krzyżowa była gestem asymetrycznym: moralnym po stronie polskiej, instrumentalnym po stronie niemieckiej.

Państwo, które myli porządek moralny z porządkiem politycznym, traci narzędzia obrony własnego interesu. Pojednanie pozbawione sprawiedliwości nie buduje trwałej relacji – ono rozbraja argumenty słabszej strony.

3. Deklaracje Tuska: patos bez fundamentu

15 grudnia 2025 roku, podczas oficjalnych obchodów w Starej Kopalni w Wałbrzychu, głos zabrał premier Donald Tusk. Odwoływał się do piastowskich korzeni państwa, mówił o jedności narodowej, odporności wspólnoty i ambicjach Polski jako lidera w Europie. Retorycznie było to wystąpienie sprawne.

Problem nie polega jednak na samych słowach. Idea jedności czy piastowskiego dziedzictwa nie jest fałszywa. Problemem jest ich instrumentalne użycie. Premier mówił o „zobowiązaniu wobec historii", lecz środowisko polityczne, z którego się wywodzi, traktowało historię przede wszystkim jako element narracji, nie jako źródło realnych zobowiązań państwowych.

„Polska Piastowska" nie jest metaforą jedności. To projekt państwa suwerennego, zdolnego do samodzielnego definiowania interesów i ponoszenia kosztów własnych decyzji. Z tym projektem obóz polityczny Donalda Tuska miał przez lata zasadniczy problem, uznając ograniczanie sprawczości państwa narodowego za przejaw nowoczesności.

Liderstwo narodowe nie wynika z deklaracji, lecz z gotowości do obrony interesu państwa – także wtedy, gdy jest to politycznie i ekonomicznie kosztowne. Bez tej gotowości patos staje się dekoracją, a historia – rekwizytem.

4. Rozwój bez retoryki

Rozwój Ziem Zachodnich i Północnych nie był efektem symboliki ani narracyjnych gestów. Dokonał się dzięki pracy lokalnych społeczności oraz zmianie filozofii państwa, które przestało traktować te regiony jako peryferia. Nie był to „dar elit", lecz rezultat realnych decyzji inwestycyjnych i instytucjonalnych.

Słowa premiera, że „nikt nie powinien czuć się gorszy z powodu historii", brzmią pojednawczo, lecz pozostają niepełne. Elity III RP – z których premier się wywodzi – przez dekady reprodukowały podział na „nowoczesnych" i „zacofanych", „europejskich" i „prowincjonalnych". Jedność była postulatem abstrakcyjnym, dopóki nie stała się politycznie użyteczna.

Polska „od A do Z" nie jest hasłem. To konkret: terytorium, bezpieczeństwo, energetyka, demografia, kultura i zdolność do samodzielnych decyzji. Bez tych elementów wspólnota pozostaje retoryką, a historia – ozdobnikiem.

5. Humanizm zamiast rozliczenia: narracja Olgi Tokarczuk

Po wystąpieniu premiera głos zabrała Olga Tokarczuk. Jej narracja o wielokulturowości przedwojennej Polski i powojennym wysiłku budowania wspólnoty była humanistyczna i etycznie atrakcyjna. Jednocześnie rozmywała realną odpowiedzialność państw i elit.

Historia przestaje być zapisem decyzji i konsekwencji, a staje się opowieścią o losie i uniwersalnym cierpieniu. Pojednanie polsko-niemieckie pozostaje procesem niedokończonym: Polska nie otrzymała reparacji wojennych, a niemiecka debata publiczna coraz częściej relatywizuje odpowiedzialność za II wojnę światową.

Humanizm bez sprawiedliwości nie leczy pamięci – on nią zarządza.

6. Selektywna pamięć jako narzędzie władzy

Symboliczne gesty i uniwersalna narracja cierpienia mogą sprzyjać stabilizacji i pokojowi. Ale stabilizacja osiągnięta kosztem prawdy nie jest pojednaniem – to technologia zarządzania pamięcią. Selektywna pamięć nie rozwiązuje konfliktów – wycisza je. Nie uznaje odpowiedzialności – rozprasza ją.

W Wałbrzychu historia została użyta jako rytuał symbolicznego domknięcia. Tymczasem realne zobowiązania wobec państwa i obywateli pozostały poza horyzontem decyzji. Historia bez sporów jest bezpieczna w odbiorze, ale politycznie bezsilna. Państwo, które rezygnuje z prawdy w imię komfortu narracyjnego, traci część swojej podmiotowości.

7. Konkluzja: między gestem a suwerennością

Rytuały, patos i humanistyczne narracje przyciągają uwagę i budują wrażenie jedności. Prawdziwe pojednanie wymaga odwagi, odpowiedzialności i gotowości do obrony interesu państwa. Bez tego historia pozostaje dekoracją, a polityka – teatrem dla emocji.

Czy uroczystości w Wałbrzychu to symbol zamknięcia historii, czy przypomnienie, że państwo suwerenne musi podejmować trudne decyzje? Odpowiedź pozostaje otwarta. Jedno jest pewne: gesty same w sobie nie zastąpią sprawczości i prawdy.

Tomasz Niemas

Twoja reakcja na artykuł?

3
50%
Cieszy
2
33%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
1
17%
Przeraża

Czytaj również

Komentarze (15)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2025 Highlander's Group