Zespół Szkół nr 4 – po połączeniu z VLO – liczy ponad 700 uczniów, z których blisko 300 to osoby pełnoletnie. Jeśli choć 1/3 z nich zdecydowałaby się na przyjazd do szkoły samochodem, to potrzebne jest 100 miejsc parkingowych. A są 44.
- Decyzję o zamknięciu parkingu dla uczniów podjęłam 16 listopada, bo na pierwszym miejscu zależy mi na zapewnieniu miejsc do parkowania pracownikom szkoły oraz osobom niepełnosprawnym. W szkole pracuje 106 osób, z których 50 osób dojeżdża autem. Plan jednak jest tak ułożony, że nie ma problemu z miejscem do parkowania. A nie mogą mieć miejsca sytuacje, które się zdarzały, że nauczyciel spóźnia się na lekcję 15 min., ponieważ szuka miejsca – wyjaśnia Hanna Kobus, dyrektor szkoły.
- Nauczyciele mówią wprost, że im się nie chce szukać miejsca. "Wy jesteście tu tylko gośćmi, a my tu pracujemy od lat". Takie argumentowanie jest śmieszne, prawda jest taka, że gdyby nie my uczniowie oni nie mieli by co robić. Do tego dochodzi to, że przez nauczycieli, którym się nie chce podjeść 15 metrów do szkoły, bo mają na późniejsze godziny i nie ma miejsca już pod szkołą, wszystkie auta uczniów zabierają miejsce wokół szpitala górniczego, przez co goście tej instytucji nie mają gdzie zaparkować i muszą to robić na zakazie parkowania bądź na pobliskich osiedlach zabierając miejsca mieszkańcom – piszą w liście uczniowie i dodają dalej: - Przed odebraniem nam parkingu tylko kilka aut parkowało za ogrodzeniem szkolnym teraz jest to kilkanaście! Do tego straszą, że jeżeli uczeń wiedzie na parking to wezwą straż miejską! Nie po to nasi rodzice walczyli z poprzednim ustrojem, żeby teraz w wolnym kraju gdzie każdy ma być równy, znajdowali się równiejsi.
Zdaniem dyrektor szkoły, na parkingu wielokrotnie zdarzały się uszkodzenia pojazdów, szczególnie tych, które stały bliżej ogrodzenia. Co prawda szkoła posiada monitoring i sprawy były kierowane na policję, ale i tak uczniowie mieli pretensje do szkoły o niedopilnowanie. - W szkole jest ochroniarz, ale on zajmuje się pilnowaniem porządku na terenie szkoły, a nie doglądaniem samochodów. Choć muszę przyznać, że na moją prośbę i tak niejednokrotnie zaglądał na parking – wyjaśnia Hanna Kobus i dodaje, że przed godz. 8 jest sporo miejsc do parkowania na ulicy przy szkole. Sprawdziliśmy. O godz. 11 było kilka miejsc wolnych, co widać na zdjęciach.
– Zdarzało, że musiałam gdzieś wyjechać, a uczniowie zaparkowali tak, że zastawili mi samochód. Trzeba było więc zwalniać ucznia z lekcji, aby przestawił samochód. Nie wykluczam, że jeśli zmieni się sytuacja i zwiększy liczba miejsc, to wówczas będą mogli parkować także i uczniowie – wyjaśnia dyrektor.
Obecnie nie planuje się przebudowy parkingu, bowiem wkrótce ma być remontowany budynek szkoły (już trwają prace remontowe dachu), a tym samym na plac przed szkołą wjedzie ciężki sprzęt. Dyrektor szkoły, komentując interwencję młodzieży, powiedziała: - W innych szkołach parkingi od dawna są przeznaczone tylko dla nauczycieli i nikt z tego powodu nie protestuje. Nie rozumiem postawy uczniów tym bardziej, że dopiero co zniszczyli nowo wyremontowane sanitariaty. Szkoda, że nie dbają o to, co im dane – podsumowuje.