Sobota, 20 kwietnia
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Czytających: 5269
Zalogowanych: 4
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Sprawa „wałbrzyskich bojówek” odroczona do września

Czwartek, 30 czerwca 2011, 20:55
Aktualizacja: Piątek, 1 lipca 2011, 9:21
Autor: Sven
Wałbrzych: Sprawa „wałbrzyskich bojówek” odroczona do września
Fot. Sven
Na początek września Sąd Rejonowy w Wałbrzychu odroczył sprawę przeciwko Kazimierzowi W., który w czasie kampanii wyborczej 2010 roku próbował wymusić na właścicielu sklepu wywieszenie plakatu wyborczego jednego z kandydatów na prezydenta.

Przypomnijmy, że 3 listopada 2010 r. do sklepu Pawła Orfina weszli mężczyźni, którzy groźbami próbowali wymusić powieszenie plakatu wyborczego Mirosława Lubińskiego, kandydata na prezydenta Wałbrzycha. Groźby wypowiedziane wulgarnym językiem nie trafiły do właściciela sklepu i plakatu nie powieszono. Jednakże zdania, które usłyszał, wzbudziły w nim obawę o bezpieczeństwo rodziny i majątku. Złożył więc doniesienie do prokuratury.

Zdarzenie zarejestrowały kamery umieszczone w sklepie. Paweł Orfin opublikował materiał z monitoringu w internecie, by głośno przeciwstawić się metodom stosowanym w kampanii wyborczej w listopadzie 2010 roku. Film opublikowały także lokalne i ogólnopolskie media.

Na wczorajszej rozprawie Sąd wysłuchał oskarżonego Kazimierza W., oskarżyciela posiłkowego Pawła Orfina oraz świadków: Andrzeja M. i Roberta W. Trzeci ze świadków, Wiesław Z. nie pojawił się w sądzie pomimo prawidłowego zawiadomienia. Sąd ukarał go za to karą porządkową w wysokości 300 złotych na podstawie artykułu 285 § 1, który mówi:

„Na świadka, biegłego, tłumacza lub specjalistę, który bez należytego usprawiedliwienia nie stawił się na wezwanie organu prowadzącego postępowanie albo bez zezwolenia tego organu wydalił się z miejsca czynności przed jej zakończeniem, można nałożyć karę pieniężną w wysokości do 10 000 złotych”.

Wczorajsze zeznania oskarżonego oraz świadków w wielu szczegółach różniły od złożonych w postępowaniu przygotowawczym. Świadek Robert W. powiedział, że prawie wszystko, co znajduje się w protokole z listopadowego przesłuchania jest nieprawdą. Wyjaśniał, miedzy innymi, że plakat leżał na chodniku, a w czasie kampanii wyborczej plakaty mają wisieć, a nie leżeć. Dlatego wszedł do sklepu, by grzecznie poprosić o powieszenie plakatu.

Z kolei Kazimierz W. w pewnym momencie w ogóle zaprzeczył, jakoby był tego dnia w sklepie Orfina. Później jednak przyznał, że jednak był. Sprecyzował nawet kolor ubrania, jakie miał wówczas na sobie. Przez cały czas zasłaniał się bardzo słabym słuchem i wynikającymi z tego nieporozumieniami. Tego tłumaczenia nie potwierdził jednak Robert W., który wielokrotnie rozmawiał z oskarżonym i nie odniósł wrażenia, że tamten jest prawie całkiem głuchy.

Wulgarne słownictwo Kazimierza W. zbagatelizował z kolei Andrzej M. mówiąc, że zna go od wielu lat i wie, że takie zachowanie jest dla oskarżonego normą.

Obrońca Kazimierza W. złożył wniosek o zbadanie przez ekspertów autentyczności filmu z 3 listopada. Wniosek zostanie rozpatrzony po wysłuchaniu nieobecnego wczoraj Wiesława Z.

Czytaj również

Komentarze (6)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group