Ciekawej dyskusji doczekali się uczestnicy sesji Rady Miejskiej Wałbrzycha lub ci, którzy oglądali obrady w internecie. Starli się, bo inaczej raczej tego nazwać nie można, dwaj przedstawiciele tego samego obozu politycznego, a więc przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości – Poseł Ireneusz Zyska oraz radny miejski Tomasz Maciejowski.
Poseł Ireneusz Zyska zabrał głos podczas obrad i poświęcił kilka ciepłych i pozytywnych słów na temat działań Prezydenta Romana Szełemeja i na temat rozwoju Wałbrzycha.
- Chciałbym pogratulować wszystkim członkom Rady Miejskiej i doceniam też wysiłki Prezydenta Romana Szełemeja i jego współpracowników - mówi Poseł Zyska. - Do przyjścia tutaj skłoniła mnie dyskusja dotycząca komunikacji zbiorowej i działań podejmowanych na rzecz komunikacji wodorowej. To cywilizacyjna zmiana w transporcie publicznym. W 2020 roku rząd Premiera Mateusza Morawieckiego rozpoczął prace nad strategią wodorową i powstało wiele programów wspierających taką komunikację.
Poseł Zyska podkreślił, że powstające stacje tankowania wodoru to dobry kierunek i zakup autobusów z napędem wodorowym to właściwa droga i choć posiada pewne wady, to przeszkody te można pokonać. Była to śmiała decyzja władz miasta postawienia na transport zeroemisyjny i kolejnym krokiem, według Posła Zyski, powinien być zakup samochodów komunalnych napędzanych wodorem.
- W Wałbrzychu mógłby powstać wałbrzyski hub wodorowy, który byłby wyposażony w odnawialne źródła energii. Są dostępne środki krajowe, jak i europejskie, na budowę takiego hubu, by produkować wodór na miejscu, co zmniejszy koszty tego transportu i zwiększy jednocześnie zaufanie mieszkańców do tego rodzaju transportu. Deklaruję swoje wsparcie w tej kwestii. Tym, którzy to kontestują i krytykują, chcę powiedzieć, że trwa za naszymi granicami wojna i jako naród nie mamy czasu na jałowe spory i w niektórych sprawach musimy działać ponad podziałami politycznymi. Budowa nieufności nie sprzyja interesom Polski, bo to jest dobra technologia - dodaje Poseł Zyska.
Słowa te bardzo nie spodobały się radnemu Tomaszowi Maciejowskiemu, partyjnemu koledze z PiS-u.
- Mieliśmy tutaj do czynienia z wystąpieniem lobbysty, który nie wiem kogo reprezentuje, ale mówi o firmach, podaje nazwy i podczas sesji do takich sytuacji nie powinno dochodzić - mówi podenerwowany radny Tomasz Maciejowski. - To idea lobbistyczna. Polega ona na tym, że dajemy wam produkt bardzo drogi, ale to jest krok do przodu i musicie to przyjąć, bo jesteście ostatnim ogniwem tego łańcucha gospodarczego, jesteście konsumentami. Mamy bardzo drogi transport.
Poseł Zyska odniósł się do tych słów.
- Radny wykazuje się dużą ignorancją w zakresie znajomości przepisów prawa, a ponadto jest pan radny niegrzeczny, a brak kultury osobistej nie licuje z godnością radnego. Zgodnie z prawem Poseł ma prawo, a Przewodniczący Rady ma obowiązek, udzielenia głosu takiemu Posłowi, jeśli ten chce w danej kwestii się wypowiedzieć. Dolnośląska Dolina Wodorowa, o której mówiłem, to nie jest żadna firma, tylko inicjatywa promująca rozwiązania techniczne. Działam na rzecz tego regionu i Ziemi Wałbrzyskiej, bo to jest moja mała ojczyzna. Jeśli radny chce się spotkać na sali sądowej, a nie wykluczam tego, będzie Pan radny musiał udowodnić przed sądem, że jestem lobbystom, bo lobbyści biorą za swoje działania pieniądze. Radzę się na to przygotować.












