Zawsze pod koniec czerwca przyjeżdżają do nas wnuki. Na długie wakacje. Każdego roku są inni. W tym roku miałem okazję obserwować jak zachowują się chłopcy w wieku lat 9 i 12. Szczególnie pouczająca była gra w kręgle. Każdy udany rzut celebrowali tańcem oraz okrzykami „I am the best!” („Jestem najlepszy!), a nie udany kończyły pełne rozpaczy miny.
Ostateczny wynik można było jednak z ich pamięci łatwo wymazać. Wystarczyło powiedzieć: Teraz idziemy do „Jump Planet”. W oparciu o tego rodzaju doświadczenia myślę często, że Konfederacja to partia której wyborcami są dzieci i ludzie zdziecinniali. Aby to rozumieć, trzeba znać historię narodowców oraz ich syjamskich braci czyli (pato)liberałów.
To na co mówimy teraz Ruch Narodowy powstało na przełomie wieku XIX i XX. Ukazujący się w latach 1895-1905 Przegląd Wszechpolski był pismem które starało się przesunąć punkt ciężkości ze słowa niepodległość na słowo naród. Roman Dmowski opublikował w nim serię esejów które stały się podstawą książki „Myśli nowoczesnego Polaka”. Nie jest też przypadkiem, że pismo to powstało we Lwowie. Cesarstwo Austro-Węgierskie było bowiem państwem które akceptowało narodową odrębność swoich obywateli. Matecznikiem RN stała się jednak Wielkopolska. Tam najłatwiej było budować polski przemysł - symbolem sukcesów w tej dziedzinie jest „Cegielski”. Był tam również najsilniejszy nacisk na przejmowanie ziemi - symbolem oporu w tej dziedzinie jest Wóz Drzymały. Równocześnie, Niemcy starali się germanizować młode pokolenie Polaków. Odpowiedzią na to były istniejące w większości dworów i pałaców szkoły dla wiejskich dzieci. W tym czasie, sukcesy RN były duże i znaczące. Historia to potwierdza. Gdy nadszedł czas walki o niepodległość, Narodowcy zorganizowali Powstanie Wielkopolskie i sformowali dwa wspaniałe pułki; 15 Pułk Ułanów Poznańskich o którym śpiewamy „Bolszewicką krwią zbroczony, to piętnasty pułk czerwony” oraz 17 Pułk Ułanów Wielkopolskich o którym śpiewamy „Trochę panów trochę chamów, siedemnasty pułk ułanów”.
Wybuch drugiej wojny światowej rozpoczął niestety degradację i demoralizację RN. Wiele oddziałów Narodowych Sił Zbrojnych dzielnie walczyło z Niemcami i bolszewikami ale to co zrobiła Brygada Świętokrzyska jest jednak plamą na honorze NSZ. Chyba był to dalszy ciąg tego co głosił wtedy Władysław Studnicki. (Aż strach pomyśleć o tym jaki był by skutek utworzenia „Wojska Polskiego” które walczyło by w czasie wojny u boku Wermachtu.) Następnie wiatr historii zmienił kierunek i w okresie istnienia PRL-u Ruch Narodowy kojarzy się ludźmi takimi jak Bolesław Piasecki (PAX), Leszek Moczulski (KPN) i Bogdan Poręb (Zjednoczenie Patriotyczne „Grunwald”). W sumie, w PRL-u istniał tylko komunistyczny RN którego konspiracyjnym szefem był chyba Jerzy Urban. Ale historia jak to historia, potoczyła się własnym torem. Powstała Solidarność której członkami byli ludzie którym dużo bliżej było do piłsudczykowskiego PPS.
Po 13 grudnia 1981, PAX i „Grunwald” przestały być potrzebne. KPN istniał dalej ale był tak zakonspirowany, że mało kto o tym wiedział i można śmiało zaryzykować twierdzenie, że KPN trzymany był w odwodzie. Wskazuje na to poparcie jakiego udzielił Bolkowi, Tuskowi i Kuroniowi przy odwoływaniu rządu Jana Olszewskiego. Był to też czas w którym do akcji wkroczył Roman Giertych. Organizując Młodzież Wszechpolską i Ligę Polskich Rodzin. Następnie podskakiwał w Platformie („Kto nie skacze ten za PiS-em.”) i szykował się do objęcia stołka najsilniejszego z Silnych Razem. Janusz Palikot też zaczynał jako katolik/narodowiec. Finansował tygodnik Ozon w którym pisali; Szymon Hołownia, Ryszard Bugaj, Tomasz Lis, Agata Passent, Sławomir Sierakowski i Tomasz Terlikowski. Mieliśmy więc to co mieliśmy i wielu (pro)polskich Polaków uważa, że współpraca z RN grozi (moralną) śmiercią lub kalectwem. Przez wiele lat, RN był po prostu partią nastolatków. Takich których można przekabacić obietnicą zabrania ich do „Jump Planet”. Pewnie było by tak dalej ale po polskiej scenie politycznej tułali się też (pato)liberałowie Korwina. Są to ludzie którzy tolerują tylko to co (jak się im wydaje) jest w ich prywatnym interesie.
Zwycięstwo PiS-u w roku 2015 nie powinno nikogo dziwić. Dla milczącej większości było już jasne, że koszt dalszego tolerowanie lewych-libków przy korycie jest bardzo duży. PiS zdobył więc władzę absolutną a władza absolutna demoralizuje absolutnie. Tym bardziej, że w PiS-ie rosły szybko wpływy frakcji biurokratów. Dzięki temu, lewe-libki mogły wyciągnąć z piwnicy Szymona Hołownię i wylansować „trzecią drogę”. Przy tej okazji powstała Konfederacja czyli koalicja kanapowego RN i kanapowych wolnościowców. Udało się im wspólnie wejść do sejmu i cienkim głosem wołać z poselskich ław, że są „języczkiem u wagi”. Trzeba przyznać, że echo niesie to do ludzi dla których takie nazwiska jak Dmowski, Studnicki, Piasecki, Poręba, Moczulski i Giertych znaczą niewiele lub raczej nic. Faktem jest więc, że Konfederacja pofrunęła na poziom 15% poparcia i plotki o tym, że zaczęło się przekazywanie pałeczki w ręce młodego pokolenia można traktować jako wiarygodne. Nie wiadomo tylko co to konkretnie znaczy. Uczciwi narodowcy, pod patronatem piłsudczyków, starają się ponownie formować „15 Pułk Ułanów Poznańskich”. Ale aby było śmieszniej, wychowani przez Giertycha sympatycy Studnickiego piją piwo z „Wermachtem”. Można to wszystko oglądać na żywo w telewizji. Obserwując takich ludzi jak Sławomir Mentzen (Szaleje bowiem autyzm i ludzie wierzą, że najłatwiejszym sposobem na to aby zostać bogaty jest kręcenie lodów na kryptowalutach.), Krzysztof Bosak (On umie już opowiadać bon moty i pamięta historyczną naukę płynąca z tego, że Katon Starszy każde swoje przemówienie zaczynał od „Kartagina musi być zburzona.”. - Nie potrafię się więc powstrzymać od myślenia o nim „Katon Głupszy” gdyż przy każdej okazji musi zaśpiewać refren „PiSPO jedno zło”.), Grzegorz Braun (Gdy „korona” mu z głowy spadnie to z łatwością znajdzie pracę w wałbrzyskim teatrze. - Pracujący w nim aktorzy grają bowiem swoje role w oparciu o XVIII-wieczny manierę: „Na górze róże (prawa ręka uniesiona w górę), na dole fiołki (lewa ręka wskazuje na podłogę). Kochajmy się jak dwa aniołki.”. Dodając do tego odpowiednią modulację głosu.) i Ewa Zajączkowska-Hernik (Uzupełnieniem wizerunku Konfederacji musi być jakaś młoda i atrakcyjna kobieta. Wybór padł na „(neo)Elizę Michalik”. Pani Ewa, podobnie jak Eliza, sprawnie posługuje się plagiatem i nie udało mi się nigdy usłyszeć z jej ust coś ciekawego i unikalnego. Jako plus ujemny, przyznać trzeba, że ona chyba zdaje sobie sprawę z ograniczeń wynikających z bycia ograniczoną i stara się też zwracać na siebie uwagę w typowy dla kobiet sposób. Poprzez przestrzegania kanonów obowiązującej w danej chwili mody. - Sweterek ozdobiony ośmioma gwiazdkami jest tego dowodem.). A patrząc na drugą stronę lustra, widać jak Zandbergowi broda szybko siwieje. Nie wypada się temu dziwić gdyż nawet w KPP odzywa się PPS-owski głos Pauliny Matysiak.
Jedno jest pewne. Zbliża się meta następnego etapu i lewe-libki oraz „far wrong” będą musiały wybrać: Dmuchać w ten balonik dalej czy zacząć spuszczać z niego powietrze?
Jerzy Jacek Pilchowski