Piątek, 26 kwietnia
Imieniny: Marii, Marzeny
Czytających: 9597
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Wałbrzych kolebką światowego koksownictwa

Piątek, 4 grudnia 2009, 7:37
Aktualizacja: Niedziela, 3 stycznia 2010, 21:03
Autor: mbisek
Wałbrzych: Wałbrzych kolebką światowego koksownictwa
Fot. Archiwum
Przez ponad pięć wieków w Wałbrzychu dominowało górnictwo – już w XVI wieku podejmowano tu próby wydobycia węgla, a w XVIII wydobywano go kilkakrotnie więcej niż na Górnym Śląsku. Przed I wojna światową z górnictwa żyła blisko połowa ludności. Po 1945 roku do pracy w górnictwie sprowadzono tu m.in. Borysławiaków i reemigrantów z Francji, którzy mieli zastąpić wykwalifikowaną niemiecką kadrę. Kopalnie zamknięto w l. 90 ubiegłego wieku. Pozostały biedaszyby.

Pierwsze udokumentowane próby wydobycia węgla kamiennego – jak wskazuje Klemens Krzyżagórski - miały miejsce w 1561 roku. Z kolei Mateusz Goliński podaje, że pierwsza wzmianka o kopalni w Wałbrzychu pochodzi z 1536 roku. Obaj badacze są jednak zgodni, że do XVIII wieku w gospodarce Dolnego Śląska górnictwo nie odgrywało znaczącej roli. Jego wzrost nastąpił pod koniec XVIII stulecia i miał związek z zapotrzebowaniem na węgiel kamienny w dobrze prosperujących wówczas gorzelniach, browarach, cukierniach, hutach szkła oraz przemyśle tekstylnym.

Pozyskiwane dotychczas drewno stało się trudno dostępne ze względu na przetrzebienie w lasach oraz było po prostu nieopłacalne z powodu siedmiokrotnego wzrostu jego ceny w drugiej połowie XVIII wieku. W 1747 roku działało 7 kopalni węgla, a w 1805 roku już 54. Inspektorat górniczy powstał w mieście w 1778 roku, a w 1883 roku szkoła górnicza. W tym okresie w kopalniach wałbrzyskich oraz noworudzkich wydobywano łącznie kilkakrotnie więcej węgla niż w kopalniach górnośląskich, dzięki czemu w XVIII stuleciu Dolny Śląsk zachował dominującą pozycję w górnictwie węglowym.

Dodatkowo wpływ na rozwój górnictwa w I połowie XIX wieku miało zastosowanie maszyny parowej do poruszania pompy i wybudowanie w 1843 roku linii kolejowej Wrocław-Świebodzice oraz przedłużenie jej w 1854 roku do Wałbrzycha. Wraz z rozwojem kopalni powstał przemysł koksowniczy. Pierwsze skoksowanie odbyło się w 1776 roku, a Zagłębie Wałbrzyskie - jak twierdzi Klemens Krzyżagórski - stało się kolebką koksownictwa światowego.

W wyniku wojen napoleońskich (1806-1815) Wałbrzych został ,,całkowicie splądrowany i wygłodzony”, a dodatkowa epidemia tyfusu przyczyniła się do jego wyludnienia. Nadto okoliczne wsie utraciły zabudowania, inwentarz gospodarski i zasiewy - mimo to wałbrzyskie kopalnie pracowały, a do połowy XIX wieku nadal w gospodarce regionu dominowało górnictwo, a co za tym idzie – przemysł koksowniczy. Z nim z kolei był związany rozwój gazownictwa – w 1868 roku w Sobięcinie wybudowano gazownię, która zaopatrywała sieć dalekosiężną gazem koksowniczym, doprowadzając go do Świdnicy, Jeleniej Góry, Cieplic, z czasem też do Legnicy, Zgorzelca i Wrocławia.

Wydobywanie węgla kamiennego wpłynęło na wybudowanie elektrowni cieplnych, a gaz koksowniczy przyspieszył rozwój wałbrzyskiego przemysłu ceramicznego i szklarskiego – powstała huta ,,Karol” oraz fabryki porcelany: ,,Krister” (obecnie ,,Krzysztof”) i ,,Tielsch” (,,Porcelana Wałbrzych”). Dzięki nowym gałęziom przemysłu ludność, wywodząca się w większości z dawnych tkaczy-chałupników, miała coraz więcej możliwości zatrudnienia. Na przełomie XIX i XX wieku dominującymi dziedzinami gospodarki w Wałbrzychu i jego rejonie było górnictwo i przemysł. Co więcej, w przededniu pierwszej wojny światowej z pracy w górnictwie żyło w mieście około 40% ludności.

Niestety, były też ,,ciemne” strony górnictwa. I to dosłownie, bowiem przybywający na kurację do Szczawna Zdroju w listach do bliskich narzekali na zanieczyszczenie Wałbrzycha, pisząc: ,,Fakt zanieczyszczenia powietrza rzeczywiście w tych stronach istnieje, ale nie dotyczy on Salzbrunnu tylko za górami położonych miejsc: Altwasseru [Starego Zdroju ] i Waldenburga [Wałbrzycha]. Przez te to miejsca przerznięte kolejami żelaznym co chwila pociągi parowe przechodzą; tam to znajduje się tyle kominów fabrycznych dymem ziejących, tyle snuje się ustawicznie górników od roboty przy węglu kamiennym, w kopalniach lub fabrykach osmolonych, iż dosłownie rzec można, że i wzrok, i powonienie gości przejeżdżających tym widokiem i wonią niemal duszącą powietrza pomurzonego [zanieczyszczonego] zrażonym być mogą. Toteż słynny niegdyś z żelazistych kąpieli swoich Altwasser pod względem higienicznym i balneologicznym zupełnie dziś upadł. Mieszkańcy i właściciele jego wolą się trudnić przemysłem i handlem i na tej drodze do pieniędzy dochodzić niż wyglądać dochodu kąpielowych gości”. Podobny opis Starego Zdroju znajdujemy w liście dra Łuczkiewicza: ,,Po dwugodzinnej jeździe z Wrocławia koleją żelazną stajemy na stacji Altwasser, zakurzonej czarnym pyłem węgli i licznych fabryk. Ruch tu wielki, wszędy wozy wyładowane wyrobami z żelaza, węglami, duszno tu i ciemno, co na przybywającego niemiłe sprawia wrażenie”. Jednak, co ciekawe - kuracjusze w korespondencji ze Starego Zdroju opisują także wycieczki do kopalni: ,,Po raz pierwszy w życiu byłam dziś w kopalniach węgla […]. Było nas sporo osób, szliśmy każdy ze świecą w ręku, potem płynęliśmy pół mili łódkami w oświetlonym podziemiu z muzyką na przodzie. Przy końcu, w rodzaju saloniku wykutego w węglu, zastaliśmy hrabinę Kosspoth z jej dwoma dziećmi przebranym za górników. Pod baldachimem w zieleni stał przystrojony kwiatami stół z herbatą i owocami. Ponad nimi w głębi sklepienia widniał transparent z jednym tylko wyrazem: Glück auf”.

Początek pierwszej wojny światowej na Dolnym Śląsku, jak i wszędzie w Niemczech, został przyjęty z dużym aplauzem, ponieważ ludzie byli przekonani, że wojna nie potrwa długo. Okres euforii nie trwał jednak długo. Okazało się bowiem, że wybuch wojny wywołał na Dolnym Śląsku załamanie gospodarcze, wiele zakładów zostało unieruchomionych zarówno w wyniku mobilizacji wojennej pracowników, jak i kłopotów z pozyskiwaniem surowców oraz anulowaniem umów handlowych. Wzrosło jednak zapotrzebowanie na węgiel kamienny i brunatny, dlatego też z braku ,,rąk do pracy” zatrudniono w wałbrzyskich kopalniach najpierw jeńców, z czasem także kobiety i młodocianych pracowników.

Podczas II wojny światowej przemysł wałbrzyski nie uległ bezpośrednio zniszczeniom wojennym, ale jego powojenne prawidłowe funkcjonowanie zakłócało wiele czynników, m.in. brak wykwalifikowanej kadry robotniczej, a także przestarzała struktura techniczna oraz ekstensywno-rabunkowa działalność zarówno III Rzeszy, jak i Armii Czerwonej, co w konsekwencji spowodowało niższe wydobycie węgla. Przestarzałe urządzenia znajdowały się również w zakładach koksowniczych, bowiem po wojnie zostały one przejęte przez wojska radzieckie, które wywoziły z nich urządzenia. Komunikacja, zwłaszcza kolejowa - była bądź uszkodzona, bądź niekompletna. Wszystko to sprawiło, że przez pewien czas przemysł węglowy powiatu wałbrzyskiego był ,,odłączony” od centralnej Polski.

Po przejściu na gospodarkę rynkową konieczna stała się restrukturyzacja gospodarki Wałbrzyskiego Okręgu Przemysłowego. Na podstawie uchwały Rady Ministrów z dnia 29 listopada 1990 roku Ministerstwo Przemysłu wydało decyzję o zamknięciu trzech kopalni wałbrzyskich, co oznaczało likwidację tradycyjnego przemysłu w mieście. Warunki wydobycia węgla stały się coraz trudniejsze ze względu na zły stan techniczny i geologiczny. Kopalnie otrzymywały, co prawda, dotacje, ale i tak wydobycie było coraz mniej opłacalne. Wraz z likwidacją kopalń podobny los spotkał koksownie (,,Wałbrzych”, ,,Victoria”), choć niektóre z nich (,,Thorez” i ,,Mieszko”) zamknięto kilka lat wcześniej z powodu zagrożenia ekologicznego.

Pozostały biedaszyby?

Czytaj również

Komentarze (3)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group