Sobota, 7 grudnia
Imieniny: Ambrożego, Marcina
Czytających: 3089
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Maciej Badora o debacie prezydenckiej

Piątek, 29 marca 2024, 12:24
Aktualizacja: 13:28
Autor: red
Wałbrzych: Maciej Badora o debacie prezydenckiej
Fot. użyczone
Prezentujemy felieton mecenasa Macieja Badory na temat kampanii samorządowej oraz debaty prezydenckiej w Wałbrzychu.

W minioną środę (27.03.2024 r.) w wałbrzyskim studiu Radia Wrocław odbyła się debata, na którą zaproszono wszystkich trzech kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta Wałbrzycha. W spotkaniu wzięło jednak udział tylko dwóch z zaproszonych gości, gdyż aktualnie urzędujący prezydent miasta dr Roman Szełemej się nie zjawił. Ta znacząca nieobecność wywołała komentarze. W internetowym wydaniu Dziennika Wałbrzych pojawił się nawet tekst proponujący karanie za brak udziału kandydata w debacie. Pomysł kuriozalny, wiele jednak mówiący o kondycji naszej demokracji.

Każdy, czy tego chce czy nie, codziennie obserwuje zmagania wyborcze. Najlepiej widać je na ogrodzeniach obwieszonych ponad wszelką miarę banerami oraz na billboardach z sylwetkami i nazwiskami polityków. Wśród tych twarzy są również ludzie, którzy obecnie pełnią funkcję radnych na wszystkich szczeblach samorządu, a także urzędujący prezydenci, burmistrzowie i wójtowie. Czy czas wyborów nie powinien być czasem złożenia sprawozdania wyborcom z pełnionych dotychczas w ich imieniu funkcji, szczególnie jeśli ubiegają się oni o reelekcję? Czy okres ten nie jest doskonałą okazją na publiczną dyskusję z innymi kandydatami, skonfrontowanie swoich strategii dla miasta, powiatu czy województwa i zaprezentowania własnego programu? Twierdząca odpowiedź na powyższe pytania zdaje się być intuicyjna. Wiele jednak wskazuje na to, że nie dla wszystkich.

Niedawne wybory parlamentarne i 100 dni od zaprzysiężenia obecnego rządu pokazały, że 100 konkretów na 100 dni po wyborach to tylko marketingowy chwyt, pustosłowie. Okazuje się jednak, że wyborcy głosujący na ugrupowanie, które te konkrety obiecywało, w większości nie mają o to pretensji. Wydaje się wręcz, że od samego początku traktowali te deklaracje jako zbędny dodatek do najbardziej znanego postulatu, którego treść zamyka się niestety w haśle „8 gwiazdek”.

To stawia nieobecność dr Romana Szełemeja w zupełnie innym świetle. Jeżeli wyborcom wystarczają podkręcane w mediach emocje oraz uśmiechnięte twarze na billboardach i w telewizorach, to faktycznie - merytoryczna dyskusja jest stratą czasu, który można poświęcić na robienie innych rzeczy, na przykład rozwieszanie banerów.

Zastanówmy się jednak o czym to wszystko świadczy. Ustrój demokratyczny w swoim założeniu opiera się na rywalizacji programów oraz skuteczności w ich wdrażaniu. Lepsze pomysły wykuwa się w publicznej dyskusji. Jeżeli tego brakuje, to demokracja stanowi jedynie fasadę, poparcie polityczne zdobywane jest na zasadzie manipulowania emocjami, a politycy przyjmują rolę celebrytów. Zatrzymać to może jednoznaczny brak zgody wyborców na przedmiotowe traktowanie i poparcie tych kandydatów, którzy otwarcie mówią o swoich zamierzeniach, są wiarygodni i gotowi poddać się rozliczeniu po zakończonej kadencji. Dopiero gdy politycy wprowadzający w błąd wyborców nie będą mieli szans na ponowną elekcję, demokracja stanie się czymś więcej niż sloganem. Zapewniam, że będzie to znacznie skuteczniejsze niż karanie za odmowę udziału w debacie wyborczej.

Mecenas Maciej Badora

Twoja reakcja na artykuł?

41
59%
Cieszy
10
14%
Hahaha
2
3%
Nudzi
1
1%
Smuci
4
6%
Złości
12
17%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group