Od początku spotkanie było bardzo wyrównane - po trafieniu Macieja Bojanowskiego był kolejny remis. Dopiero po późniejszych akcjach Aleksy Radanova i Kamerona McGusty’ego różnica wzrosła do siedmiu punktów. Legia imponowała grą w defensywie, a po 10 minutach było 18:12. Ciągle świetnie blokował EJ Onu, natomiast po trójce McGusty’ego różnica wzrosła do dziewięciu punktów. Nawet gdy Ike Smith i Aleksander Wiśniewski lekko zmniejszali straty, to błyskawicznie reagował na to Andrzej Pluta. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 31:26.
Zaraz po przerwie zespół trenera Andrzeja Adamka potrafił wychodzić na prowadzenie po zagraniach Alterique’a Gilberta czy Macieja Bojanowskiego. Starał się to szybko zmieniać rzutami z dystansu Keifer Sykes. Teraz mecz był ponownie bardzo zacięty. Ostatecznie m. in. dzięki trafieniom Ike’a Smitha i Janisa Berzinsa po 30 minutach było 47:48. W czwartej kwarcie trójki rzucał Ojars Silins, a drużyna trenera Heiko Rannuli ponownie zdobywała przewagę. Rywalizacja była jednak ciągle zacięta, a wynik bliski remisu. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich akcjach. W kluczowej akcji przechwyt zanotował Gilbert, a trójkę w kontrze trafił Gotcher! Pluta mógł doprowadzić do dogrywki, ale nie trafił, a to oznaczało zwycięstwo Górnika Zamek Książ 62:59.
Źródło: PLK Orlen Basket Liga
Legia Warszawa - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 59-62 (18-12, 13-14, 16-22, 12-14)
Górnik: Smith 16 (4 asysty), Gotcher 12 (5 asyst), Patton 10 (5 zbiórek), Bojanowski 6 (8 zbiórek), Gilbert 5 (4 zbiórki, 3 asysty), Kulka 5 (8 zbiórek), Wiśniewski 3, Berzins 3, Wyka 2 (5 zbiórek), Marchewka 0.