Środa, 24 kwietnia
Imieniny: Aleksego, Grzegorza
Czytających: 4397
Zalogowanych: 3
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Ratusz – miejsce imprez, posiedzeń i nabożeństw

Poniedziałek, 8 lutego 2010, 16:26
Aktualizacja: 16:28
Autor: Sławomir Pawlik
Wałbrzych: Ratusz – miejsce imprez, posiedzeń i nabożeństw
Fot. Muzeum w Wałbrzychu
Ratusz to bardzo ważne miejsce w każdym mieście. Nie pozwalają Nam zapomnieć o tym politycy w każdym roku, na który wyznaczono wybory samorządowe. Wiele polskich miast ma ratusze i piękne i stare. Dość wspomnieć Wrocław, Poznań czy Gdańsk.

W 1731 roku także Wałbrzych zafundował sobie ratusz. No, może określenie „zafundował” jest nieco na wyrost, bowiem kasa miejska była pusta. Po uzyskaniu niezbędnej zgody od właścicieli miasta, Wałbrzych do początków XIX wieku był miastem prywatnym, a w momencie budowy ratusza, należał do Czetritzów. Trzeba było już tylko pożyczyć pieniądze. Osiemset talarów uzyskano od cystersów z Krzeszowa, a tysiąc od miejscowego bogacza, który wkrótce potem został burmistrzem. Cystersi odzyskali swoje pieniądze dopiero w 1812 roku. Wykazali się zatem iście benedyktyńską cierpliwością!

Budowa trwała około półtora roku. Powstał obiekt w stylu schyłkowego baroku, jednopiętrowy, z mansardowym dachem i niezbyt wysoką wieżą. Kronikarze wspominają, że zbudowana została z kamienia łamanego (nie mylić z łupanym), czyli była jak najbardziej murowana. Pokryta była tzw. hełmem, z którego wyrastała nadbudówka z oknami, tzw. ażurowa latarnia. Jej zadaniem, poza upiększeniem budynku, było wpuszczanie do środka wieży światła słonecznego. Całość wieńczyła chorągiewka osadzona na kuli.
Zgodnie z ówczesnym zwyczajem umieszczono w niej dokument z informacjami o Wałbrzychu, które uznano za ważne i interesujące dla potomności. Wynika z niego, że kamień węgielny położono 12 maja, a 9 listopada wieża była gotowa. Miasto liczyło 100 domów zamieszkanych przez 156 obywateli z rodzinami i służbą. Wśród nich było 30 tkaczy, 10 szewców, 7 krawców, 4 rzeźników, 1 fryzjer, 11 handlarzy, 1 kupiec, 7 gorzelników itd. Jeśli uświadomimy sobie, że rynek otaczało ponad 20 kamienic, daje nam to wyobrażenie o wielkości miasta…

Na wieży był oczywiście zegar. Zamówiono odpowiedni mechanizm u jednego zegarmistrza z Jedliny. Zamontowano. Wkrótce jednak okazało się, że zegar chodzi w sobie tylko znanym rytmie, albo nie chodzi wcale. Reklamacje u partackiego majstra niewiele dały. Nie zapłacono mu więc części wynagrodzenia. Zegar jednak pozostał na wieży aż do roku 1858.

Nie ma jednomyślności, co do technologii, w jakiej zbudowano samą bryłę budowli. Karl Pflug, jeden z wałbrzyskich kronikarzy, używa określenia fachwerk, co ogólnie oznacza mur pruski. Inni sugerują, że budynek jest murowany. Ilustracje, powstałe w czasach istnienia ratusza, nie rozstrzygają problemu. Wnętrze budynku nie było zbyt obszerne, a jednak okazało się pojemne. Na parterze urządzone zostały biura magistratu oraz karczma. Był w niej długi stół, dla znaczniejszych gości dwa krzesła z oparciami i jedno siedzisko bez oparcia (abstynenckie). Pospólstwo zasiadało na ławach. Karczma miała stosowne zaplecze oraz najprawdopodobniej piwnicę (niewielka część budynku była podpiwniczona, co wykazały badania archeologiczne z końca XX w.). Na piętrze było mieszkanie oraz sala posiedzeń. Dzięki temu, że zastosowano dach mansardowy, powstało zdatne do wykorzystania poddasze. Przez pewien czas znajdował się tam areszt tymczasowy przy sądzie, który również miał siedzibę w ratuszu. Ponadto na przestrzeni lat, w budynku znaleźć można było urząd celny, wagę miejską, urząd górniczy oraz agencję pocztową. Przez pewien czas, w sali posiedzeń, odprawiane były nabożeństwa ewangelickie oraz urządzano w niej różne imprezy i spotkania towarzyskie.

Na zewnątrz budynku, przy samych jego ścianach, stało kilkanaście obrzydliwych bud jarmarcznych, w których handlowano przeróżnymi towarami. Dookoła walały się śmieci i buszowały szczury. Kilkakrotnie na posiedzeniach rady miejskiej próbowano pozbyć się uciążliwego sąsiedztwa. Bezskutecznie. Widocznie ktoś ważny czerpał z tego handlu wystarczająco wysokie zyski, by nie chcieć ich stracić.

Mimo narastającej ciasnoty oraz postępującego rozwoju miasta, decyzja o budowie nowego i pasującego do nowych czasów ratusza dojrzała w umysłach miejskich rajców dopiero w połowie XIX wieku. Powstał problem, gdzie ten nowy, okazalszy budynek, ma stanąć. Rynek do tego celu się nie nadawał, bo nowa budowla musiałaby zajmować prawie całą przestrzeń placu. Natomiast usytuowanie ratusza w jednej z pierzei wiązałoby się z wykupem i wyburzeniem kamienic. Dlatego też miasto kupiło za całkiem sporą sumkę 8000 talarów dzisiejszy Plac Magistracki, gdzie w latach 1855-1856 stanął nowy, neogotycki ratusz. I stoi do dzisiaj. Losy starej siedziby władz miejskich decydowały się już od 1854 roku. Podjęto wtedy decyzję o rozbiórce ratusza oraz straganów i pozostawieniu wieży z przeznaczeniem na cele handlowe. Ostatecznie ratusz rozebrano w 1858 roku, kiedy ekspertyza budowlana wykluczyła możliwość pozostawienia wieży ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia. Do ostatnich dni swoją siedzibę miał w starym ratuszu sąd i areszt. Rynek został wybrukowany, a w miejscu ratusza utworzono zbiornik na wodę. Niektórzy mówią, że był to basen przeciwpożarowy. Można jednak spotkać określenie springbrunnen, które znaczy tyle, co wodotrysk lub fontanna.

Na koniec jeszcze jedna ważna sprawa. Otóż w 1858 roku doszło do wielkiego pożaru w Ząbkowicach Śląskich. Spłonęło prawie pół miasta. Wiele większych i mniejszych miejscowości pospieszyło z pomocą. Wałbrzych też nie pozostał w tyle. Podarowano pogorzelcom zegar z rozebranego ratusza. Na pewno się ucieszyli…

Czytaj również

Komentarze (4)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group