Sobota, 20 kwietnia
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Czytających: 4444
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION, zamek Grodno: Zamek Grodno i Biała Dama

Sobota, 12 września 2009, 17:02
Aktualizacja: Niedziela, 13 września 2009, 9:48
Autor: Sławomir Pawlik
REGION, zamek Grodno: Zamek Grodno i Biała Dama
Fot. Archiwum
Zarówno z Wałbrzycha jak i ze Świdnicy niedaleko mamy do jednej z najpiękniej położonych budowli obronnych na Dolnym Śląsku – zamku Grodno w Zagórzu Śląskim. Co prawda od wieków są to ruiny, ale jak można przekonać się naocznie, dawniejsi rzemieślnicy budowlani byli solidniejsi od współczesnych i co nieco jeszcze pozostało. Kiedy już przespacerujemy się po tamie, liczącej ponad 90 lat, możemy w ciągu kilkunastu minut dotrzeć pod renesansową bramę wjazdową.

Często się zdarza, że trudno ustalić datę założenia średniowiecznej budowli. Tak jest w tym przypadku. Według tradycji warownia istniała już w 1198 roku za sprawą księcia śląskiego Bolesława I Wysokiego. Jej zadaniem była obrona szlaku handlowego ciągnącego się od Wrocławia, przez Broumov aż do Pragi. Zapisy kronikarskie z końca XIII w. podają informację, która pośrednio może dokumentować istnienie zamku. Jest ona o tyle wiarygodna, że ówczesnym władcą tych terenów był Bolko I znany ze swojego rozmachu w budownictwie obronnym oraz umiejętności zdobywania na ten cel funduszy.

Pierwsza wzmianka o tej warowni pochodzi dopiero z 1315 roku. Później następują kolejne. Mamy jednak do czynienia nie z Grodnem, ale kilkoma innymi nazwami: w 1335 r. – Kinsperch, w 1353 r. – Kinsberg a w 1369 r. – Kinsburg. Były to już czasy Bolka II. Po jego śmierci zamkiem, jak i całym księstwem ,władała dożywotnio wdowa – Agnieszka. Po jej śmierci zamek przeszedł we władanie państwa czeskiego.

Z siedziby książęcej zamek stał się własnością kolejno kilku rodów rycerskich o różnej proweniencji. Byli to często zwykli bandyci, którzy rabowali i mordowali, a zwie się ich malowniczo rycerzami-rabusiami. Jednym z takich właśnie właścicieli był Jerzy Puczek w latach 1443 – 1450. Następnie ród Czetryców, który utrzymał się na zamku aż do 1535 roku. Kolejne dziesięć lat to panowanie innego znanego na Śląsku rodu – Hochbergów. Wszyscy oni nie zrobili nic, aby warownię rozbudować lub przynajmniej utrzymać w należytej kondycji. Przełom nastąpił w 1545 roku, gdy Grodno trafiło w ręce rodziny von Logau. Uporządkowali oni nie tylko sprawy własnościowe, ale także podjęli trud zagospodarowania majątku oraz, co najważniejsze, przebudowy zamku na cele mieszkalno-obronne.
Zakres prac był tak ogromny, że podzielono go na trzy fazy i kontynuowano przez prawie czterdzieści lat. Powstały nie tylko nowe mury obronne, ale także nowoczesna (renesansowa) część mieszkalna oraz folwark, którego zadaniem było zabezpieczenie podstawowych potrzeb mieszkańców rezydencji. Kres świetności Grodna wiązać trzeba z wojną trzydziestoletnią i jej konsekwencjami. W czasie walk zamek został zdobyty przez Szwedów i doprowadzony na krawędź upadku. W 1679 roku od uderzenia pioruna spaliła się wieża, a w 1789 roku zawaliła się spora część skrzydła mieszkalnego. Ówcześni właściciele nie likwidowali zniszczeń, co mogło zakończyć się jedynie całkowitą ruiną. Tak też się stało.

Dopiero na początku XX w. podjęto prace konserwatorskie i zabezpieczające. W ten sposób uratowano obiekt nie tylko przed rozbiórką ale nawet podjęto próby adaptacji na cele turystyczne. Powstała restauracja i ogród. Zabezpieczenie obiektu prowadzono także w czasach PRL-u.

Prawdopodobnie z każdym zamkiem związane są jakieś legendy. Ich prawdziwości nie ma sensu podważać, aby nie narazić się na zemstę Białej Damy od wieków cierpiącej za grzechy w zmurszałych murach zamkowych lochów. Nie inaczej jest z Grodnem. Jego burzliwa historia obfituje w opowieści o nieszczęśliwej miłości, zachłanności, niewierności i innych tradycyjnych ludzkich przypadłościach.

A oto jedna z nich.

W jednym z lochów zamku można zobaczyć szkielet, który ma być pozostałością przecudnej urody kasztelanki Małgorzaty. Jej ojciec, kasztelan, pragnął dobrze wydać śliczną córkę. Ta jednak kochała na zabój i z wzajemnością godną Romea i Julii biednego giermka. Pewnego dnia ojciec sprowadził do zamku bogatego, lecz starego szlachcica. Spodobała się mu młoda Małgorzata. Jej ojciec, pomimo łez córki, wydał zgodę na ślub. W dzień po weselu młoda para udała się na zamkowe mury podziwiać widoki. Wtedy kasztelanka zepchnęła starca w przepaść, a sama powróciła do zamku i z udawaną rozpaczą powiadomiła ojca o "nieszczęśliwym wypadku". Ten jednak wszystko widział. Skazał córkę na śmierć głodową, poprzez zamurowanie w lochu…

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group