Sobota, 27 kwietnia
Imieniny: Felicji, Zyty
Czytających: 7503
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: KOBIETY WAŁBRZYCHA – rozmowa z Eweliną Małecką–Gad

Wtorek, 26 listopada 2013, 9:50
Aktualizacja: Środa, 27 listopada 2013, 23:01
Autor: Ina
Wałbrzych: KOBIETY WAŁBRZYCHA – rozmowa z Eweliną Małecką–Gad
Fot. Waldemar Łomża
Wizażystka, organizatorka modowych przedsięwzięć, właścicielka butiku odzieżowego oraz sklepu internetowego. O przeszłości, teraźniejszości, planach na przyszłość, a także małych i większych marzeniach – opowiada Ewelina Małecka–Gad, pomysłodawczyni „Malinowych Wieszaków”.

- Skąd pomysł na „Malinowe Wieszaki"?

- Pomysł powstał, kiedy pracowałam w pewnej firmie, która nie była wypłacalna. Stwierdziłam, że skończyłam 30 lat i to odpowiedni czas, żeby spróbować zrobić coś własnego. Tym bardziej, że zawsze byłam osobą kreatywną. Moja pasja to stylizacja i wizaż. Pomyślałam, żeby połączyć dwie rzeczy – pracę i hobby. Zaczęło się od tego, że wymyśliłam, że będę sprzedawała rzeczy przez Internet. Chciałam jednak, żeby to był inny sklep, żeby czymś się wyróżniał. Stąd usługa „E-stylista”, dzięki której każda kobieta może skorzystać z naszych porad. Może wysłać do nas swoje zdjęcia, napisać kilka słów, a my przygotujemy poradę. Moja działalność jest połączeniem różnych rzeczy, które są związane z kobietami – stylizacja, makijaż, butik odzieżowy oraz sklep internetowy.

- A jaką genezę ma sama nazwa?

- Początkowe pomysły były różne. „Malinowy Stylista”, „Malinowy Wieszak”, „Malinowy Manekin”, „Malinowa Stylizacja”… Koncepcji było naprawdę dużo. Sama „malina” jest personalnie związana ze mną. Przez długi okres czasu mówiono tak do mnie, gdyż rymuje się to z moim imieniem. Malina jest troszeczkę słodka, troszeczkę zadziorna i poniekąd niedostępna, bo to owoc sezonowy, więc identyfikowało się to z moim charakterem. Z sentymentem podchodzę do tego pseudonimu, choć długo nie był używany. A „wieszaki” – są po prostu elementem, który znajdziemy w każdej szafie, który komponuje się z ubraniami.

- Skąd czerpie Pani pomysły?

- Z głowy (śmiech). To nie jest tak, że śledzę poczynania innych. Choć mówią, że największym pochlebstwem dla człowieka – jest sytuacja, gdy ktoś inny robi coś podobnego, wzoruje się nim…

- Jest osoba, która poprowadziła Panią, pomogła, pokazała, że nie ma rzeczy niemożliwych?

- Jestem wdzięczna pani Esterze Grabarczyk, która pokazała mi drogę pokazów. Zawsze mówię, że jest ich matką chrzestną.

- W „Malinowych Wieszakach” – pod Pani skrzydłami - rozwija się wiele początkujących modelek, fotografów, fryzjerów, wizażystów…

- Śmieję się, że nasza „Malinowa Rodzina” ma już ponad 50 osób. Bardzo sympatyczne są sytuacje, kiedy jakaś osoba zmienia status na facebooku – „Gdzie pracujesz?” – i pojawia się: „Modelka” w „Malinowe Wieszaki”. To takie pozytywne i optymistyczne.

- A co Pani sprawia najwięcej radości?

- Julia – moja córcia.

- Jak spędza Pani czas wolny? Co lubi Pani robić? Jak regeneruje Pani siły?

- W wolnym czasie uwielbiam spędzać czas z rodziną, mam 4-letnią córkę i cudownego męża. Mam też grupę wspaniałych przyjaciół - i tych z „Malinowych..”, i tych poza pracą - lubię się z nimi spotykać. Prowadzę też bloga, który opowiada o stylizacjach i makijażach, bo moja praca wcale nie jest pracą, a właśnie hobby. Lubię angażować się w działania społeczne i charytatywne, jestem typowym społecznikiem, bardzo się cieszę, że dzięki „Malinowym…” mogę od czasu do czasu zrobić coś fajnego.

- Poza tymi przyjemnymi chwilami, zdarzają się też w życiu każdego człowieka momenty, kiedy pojawiają się wątpliwości, pytania. Czy zmieniłaby Pani coś w swoim życiu?

- Nic bym nie zmieniła, ponieważ błędy, które popełniłam w przeszłości ukształtowały moją teraźniejszość. Mimo że mogę żałować pewnych decyzji, bez nich nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem.

- Zostawiając przeszłość za sobą, czas spytać: „Co dalej?”. Jak wyobraża Pani sobie swoją przyszłość? O czym Pani marzy?

- Marzę o stworzeniu swojej fundacji, bardzo chciałabym zrealizować ten cel w przyszłym roku. I… chciałabym zobaczyć ziemię z kosmosu.

- Życzę zatem – w imieniu swoim i całej redakcji – spełnienia marzeń. Tych przyziemnych, ale i tych bardziej „kosmicznych”.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group