Po wyrównanym początku spotkania, gospodarze dzięki trafieniom Marca Garcii uciekali na cztery punkty. Zespół z Warszawy krok po kroku się zbliżał. Prowadzenie rzutami z dystansu dawał Jayvon Graves, a po podobnej akcji Race’a Thompsona to przyjezdni byli lepsi o pięć punktów. Straty zmniejszał jeszcze Garcia, ale po 10 minutach było 23:25. Barret Benson szybko w drugiej kwarcie doprowadzał do remisu, z kolei kolejne prowadzenie dawał Lovell Cabbil. Sytuacja teraz znowu była zacięta, ale to Legia starała się być stroną przeważającą. Następne trójki Bena Shungu oznaczały, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 49:51.
Zaraz po przerwie dzięki zagraniom Race’a Thompsona i Shane’a Huntera zespół trenera Heiko Rannuli uciekał na sześć punktów. Tauras Jogela i Barret Benson powoli odrabiali jednak straty. Później środkowy z USA dawał nawet przewagę gospodarzom. Ostatecznie po trafieniu Huntera po 30 minutach był mimo tego remis - po 63. Hunter w czwartej kwarcie ponownie dawał przyjezdnym pięć punktów przewagi. Błyskawicznie zmieniały to jednak trójki Taurasa Jogeli i Lovella Cabbila. Spotkanie do samego końca było niezwykle wyrównane. W końcówce obie ekipy miały problemy ze skutecznością na linii rzutów wolnych! Mimo tego to trafienia Garcii i Cabbila były kluczowe. Ostatecznie Górnik Zamek Książ zwyciężył 81:79.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - Legia Warszawa 81-79 (23-25, 26-26, 14-12, 18-16)
Górnik: Garcia 24 (4 zbiórki), Jogela 20 (10 zbiórek), Cabbil 10, Marchewka 8, Benson 8 (7 zbiórek), Anderson 4, Wyka 4 (9 zbiórek, 4 asysty), Smith 3, Łapeta 0, Puchalski 0.












